We wtorek 8 września rano, związana z Robertem Biedroniem była już posłanka Lewicy Hanna Gill-Piątek ogłosiła, że odchodzi z klubu parlamentarnego i rezygnuje z członkostwa w Wiośnie.
„ Bardzo dziękuję kolegom i koleżankom z Wiosny i KKP Lewicy, wierzę, że nie raz będziemy jeszcze współpracować w Sejmie, tylko w innej formule” – napisała na Twitterze.
Parę godzin później potwierdziły się informację, że związała się z Ruchem Polska 2050 Szymona Hołowni.
„Przypomnieć Ci co powiedziałaś?”
Na Twitterze pojawiły się głosy zarzucające posłance zmianę barw politycznych i poglądów, a także obawy, że może to się wiązać ze zmianą stosunku do niektórych postulatów, z jakimi szła do Sejmu, w tym kwestiami prawa do aborcji, które stanowią poważną różnicę pomiedzy programem Lewicy i Hołowni. Jeden z komentujących napisał, że potrafi sobie wyobrazić podjęcie takiej decyzji w przypadku drastycznego skompromitowania sie partii, z której dana osoba odchodzi, ale w tym przypadku nie wie „co to ma być”.
Wtedy Gill-Piątek zasugerowała, że taką kompromitacją mogło byc głosowanie Lewicy w Sejmie za podwyżkami dla polityków. Na to odpowiedziała Anna Maria Żukowska. „Haniu, czy przypomnieć Ci, co powiedziałaś w czwartek na klubie w tej sprawie? Że gdybyś nie była na urlopie za granicą i mogła głosować, to pewnie zagłosowałabyś za?” – przypomniała byłej klubowej koleżance rzeczniczka Lewicy.