We wtorek Jarosław Kaczyński zapowiedział wprowadzenie ustawy, która ma przyczynić się do większej ochrony praw zwierząt w Polsce. Najgłośniej komentowanymi propozycjami jest zakaz hodowli zwierząt na futra, ograniczenie uboju rytualnego tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych oraz zakaz trzymania psów na łańcuchach.
Czytaj też:
Rząd zajmie się kwestią ochrony zwierząt. „To jest ustawa, którą poprą wszyscy dobrzy ludzie”
Jak informuje „Rzeczpospolita” projekt prawdopodobnie będzie okrojony w stosunku do propozycji, którą PiS planował w poprzedniej kadencji Sejmu. Według nieoficjalnych informacji ma zabraknąć m.in. przepisów mających ograniczyć tzw. pseudohodowle czy wprowadzających powszechny obowiązek czipowania psów w Polsce.
PiS obawia się blokady projektu
Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że PiS chce wprowadzić również te zmiany, ale obawia się, że przez ich stopień skomplikowania mogłyby utknąć w Sejmie. A priorytetem jest uchwalenie przepisów, które budzą największe kontrowersje.
– PiS na razie skupia się na prostych legislacyjnie zmianach niewymagających analiz prawnych, bo chce jak najszybciej przeprowadzić je przez Sejm. Potem zajmie się tymi bardziej złożonymi – twierdzi rozmówca dziennika, który zna przebieg prac nad projektem. Jego zdaniem Jarosław Kaczyński obawia się zablokowania projektu przez hodowców zwierząt futerkowych. Do takiej sytuacji doszło w poprzedniej kadencji, kiedy ze względu na głośne protesty, zapowiadany wtedy projekt ustawy nie dostał nawet numeru druku w Sejmie.
– Przy obecnej strukturze politycznej parlamentu nie wyobrażam sobie, by tej projekt nie znalazł ponadpartyjnej większości – mówi Michał Moskal przewodniczący Forum Młodych PiS i dyrektor biura partii. Młodzieżówka miała mieć duży wkład w powstanie obecnego projektu. – Niektóre kwestie, jak czipowanie psów, są bardzo ważne, jednak wymagają szczegółowych regulacji. Trudno jest mówić o kolejnym projekcie, zanim ten pierwszy nie zostanie złożony w Sejmie – komentuje.
Hodowcy zwierzat futekrowych licza na Solidarną Polskę i prezydenta
Hodowcy zwierząt futerkowych na czele ze Szczepanem Wójcikiem, jednym z liderów branży, który grał pierwszoplanową rolę przy protestach przeciwko ustawie w poprzedniej kadencji, teraz również chcą zatrzymać zmiany. Liczą w tym zakresie na poparcie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry i weto prezydenta. Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że to właśnie środowisko Wójcika stało za emisją spotu #MimoWszystkoDuda, w którym wyborcy Krzysztofa Bosaka deklarowali poparcie w drugiej turze dla urzędującego prezydenta.
Czytaj też:
Kaczyński testuje koalicjantów