– Piłka jest cały czas po stronie Solidarnej Polski i wszystko zależy od ich decyzji. Prawo i Sprawiedliwość jest gotowe na wszelkie scenariusze. Zależy nam na współpracy, aby móc realizować program, ale musi to być współpraca konstruktywna – przekazała Anita Czerwińska Polskiej Agencji Prasowej, o czym poinformował TVN24.
Spotkanie zarządu Solidarnej Polski. Jaki jest efekt?
Jan Kanthak przedstawił z kolei rezultat spotkania zarządu Solidarnej Polski. „Prezes Ziobro z upoważnieniem do dalszych rozmów w sprawie zasad współpracy przy realizacji naszego wspólnego programu Zjednoczonej Prawicy" – napisał polityk. To już kolejne informacje, które przekazują politycy Zjednoczonej Prawicy, w których nie sposób doszukać się konkretnych deklaracji.
twitterRozłam w Zjednoczonej Prawicy
Spotkanie Kaczyński-Ziobro. Prezes PiS postawił warunki, czas na ruch SP
Kaczyński rozmawiał nocą z Ziobrą. Jutro posiedzenie kierownictwa PiS
Prezydent spotkał się z Tomaszem Grodzkim. O czym rozmawiali politycy?
„To koniec Ziobry. Prezes PiS wytnie mu zaplecze”
PO składa wniosek o odwołanie Ziobry. „Czas na zdecydowane rozstrzygnięcia”
Duda znów sprzeciwi się Kaczyńskiemu? „Agata ma coraz więcej do powiedzenia”
Rozłam w Zjednoczonej Prawicy
Kryzys w koalicji rządzącej wybuchł dosyć niespodziewanie, gdy w Sejmie procedowano dwa projekty ustaw. Jeden znany jako „Piątka dla zwierząt", projekt ustawy o ochronie zwierząt, który firmował sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Przeciwko niektórym zapisom „Piątki" stanęło Porozumienie, a także Solidarna Polska. Posłowie tych partii głosowali albo „przeciw" ustawie albo – jak ci z Porozumienia – wstrzymywali się od głosu.
Z kolei tzw. ustawa o bezkarności czy „Bezkarność+", która znosiła odpowiedzialność karną wobec urzędników, jeśli popełniliby czyn zabroniony w ramach walki z pandemią koronawirusa, została zdjęta z porządku obrad. W tym wypadku zdecydowany opór stawiała Solidarna Polska, a PiS zrezygnowało z dalszych prac.
Wzajemne oskarżenia wewnątrz koalicji
Te dwa projekty podzieliły Zjednoczoną Prawicę, a pod znakiem zapytania stanęła trwałość koalicji. Porozumienie nie stało się jedną ze stron sporu, raczej wybrało stanie z boku, natomiast do utarczek i to publicznych dochodziło między posłami PiS i Solidarnej Polski.
Zaraz po wybuchu kryzysu w koalicji Marek Suski opowiadał o tym, że dotychczasowi partnerzy z Solidarnej Polski mogą „pakować biurka", wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki mówił, że w zasadzie koalicji nie ma. Poseł Zbigniew Girzyński stwierdził z kolei, że trochę oczekuje od szefa MAP Jacka Sasina, że ma gotowe rozwiązania, aby zacząć usuwać ludzi Solidarnej Polski ze spółek Skarbu Państwa.
Natomiast politycy Solidarnej Polski przekonywali w mediach, że pozostają wierni koalicji, ale nie mogli się zgodzić na pewne ustępstwa. Padały też oskarżenia, że PiS nie konsultowało z nimi ustawy „Bezkarność+". Jeszcze we wtorek wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta w RMF FM dowodził nawet, że skala „zagarnięcia" spółek Skarbu Państwa jest niewielka, bo ludzie tej formacji zajmują zaledwie 0,5 proc. stanowisk.