Sobota to ważny dzień dla polskiej polityki – o godz. 12 dojdzie do podpisania umowy koalicyjnej między liderami Zjednoczonej Prawicy, czyli Jarosławem Kaczyńskim, Zbigniewem Ziobrą oraz Jarosławem Gowinem. Koniec tarć w koalicji oznacza też powrót do zapowiadanej na jesień rekonstrukcji rządu. W sobotę rano, jeszcze przed konferencją, pojawiła się natomiast informacja, która już sporo mówi o tym, jakie przetasowania czekają rząd Zjednoczonej Prawicy.
Jadwiga Emilewicz odchodzi z Porozumienia
Nad ranem Polska Agencja Prasowa przekazała, że wicepremierka i ministerka rozwoju Jadwiga Emilewicz odchodzi z Porozumienia. Emilewicz ma jednak pozostać w klubie Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie i „dalej wspierać Zjednoczoną Prawicę”.
Był to przewidywany przez wielu komentatorów scenariusz. Po wyborach parlamentarnych w 2019 roku mniejsi koalicjanci w Zjednoczonej Prawicy (Porozumienie i Solidarna Polska) wywalczyli sobie po dwa ministerstwa, a nadchodząca rekonstrukcja ma to zmienić i przypadać ma im po zaledwie jednym resorcie.
W jednym z fragmentów wypowiedzi Jadwigi Emilewicz dla PAP pada, że w ciągu ostatnich kryzysów, które stawiały przyszłość Zjednoczonej Prawicy pod znakiem zapytania, miała zdanie inne niż lider Porozumienia. – Znaleźliśmy się z szefem Porozumienia Jarosławem Gowinem po przeciwnych stronach sporu – mówiła PAP wicepremierka.
Odejście Emilewicz z Porozumienia trochę rozwiązuje ten problem, bo jakoby „zwalnia się” miejsce w ministerstwie. To mogłoby pozwolić Jadwidze Emilewicz nawet na pozostanie w rządzie Mateusza Morawieckiego – brak przynależności do Porozumienia sprawiłoby, że kierowanie resortem nie łamałoby postanowień umowy koalicyjnej.