Dominik Tarczyński w mediach społecznościowych oznajmił, że „nie dotykają go obelgi lewicowych ekstremistów”. „Gdy dobro się dokonuje, zło zawsze furiacko wyje. Mogą mnie nazywać homofobem, faszystą, a nawet żyrafą. To tylko kłamliwe słowa. Za nami idą czyny zawarte w naszych obietnicach. Obrona tożsamości Polski, o którą walczyli przodkowie” – kontynuował polityk.
Tarczyński w poście nie zaznaczył, czy ma na myśli osoby, które zna osobiście, czy też anonimowych internautów publikujących komentarze w sieci. Użytkownicy mediów społecznościowych żywiołowo komentowali tweet polityka. „Musimy bronić naszych wartości, wiary i rodziny”, „Niech wyją. Trzeba robić swoje”, „I właśnie za to pana szanuję” – komentowali. „Z całą niekłamaną sympatią, jaką mam konkretnie do Pana, nie zgadzam się, że za PiS idą jakiekolwiek czyny, chyba, że głupkowate lub wręcz bezczynność, tak jak niemal przez całe ostatnie pięć lat. Niech Pan nie będzie klakierem PiS, psuje to powagę Pańskich słów” – dodał bardziej sceptyczny internauta.
Czytaj też:
Trzaskowski mówi o „kanalizacji” energii. Internauci kpią