„Nie pluć!”, „ja cię odizoluję, wypchnę”, „inwazja na moją strefę intymną”. Cyrk w Sejmie

„Nie pluć!”, „ja cię odizoluję, wypchnę”, „inwazja na moją strefę intymną”. Cyrk w Sejmie

Grzegorz Braun w Sejmie
Grzegorz Braun w Sejmie Źródło: Sejm
Posłowie Konfederacji całą środę „dokazywali” migając się od noszenia maseczek, ale po południu zamieniło się to w kuriozum. Bosak „udawał”, że zakłada maseczkę, by włączano mu mikrofon. Braun nie chciał zejść z mównicy, a aby go odizolować od jednej z posłanek... wkroczył poseł KO. Nie obyło się bez próśb i gróźb. W takich warunkach toczyła się debata o projekcie ustawy budżetowej na 2021 rok.

W Sejmie w środę, choć procedowane są nowelizacja budżetu na 2020 rok oraz ustawa budżetowa na rok 2021, co jakiś czas nie da się prowadzić obrad. Decyzją Prezydium Sejmu każdy parlamentarzysta musi mieć na sali posiedzeń maseczkę. Wprowadzono też limity osób, które mogą przebywać w poszczególnych pomieszczeniach.

Nie odpowiada to politykom Konfederacji, o czym pisaliśmy już na Wprost.pl. Dobromir Sośnierz potrafił dostosować się i na czas wystąpień zakładał maseczkę. Gorzej było z innymi posłami, bo co rusz dochodziło do kłótni m.in. Jakuba Kuleszy czy Grzegorza Brauna z prowadzącym obrady wicemarszałkiem, czy wicemarszałkinią. Zaczęły się też zapowiedzi kar dla posłów, którzy się nie dostosowali.

Czytaj też:
W Sejmie nowe obostrzenia. Konfederacja je złamała, poseł się wykłócał. Posypią się kary

Sejm. Terlecki kontra Bosak. „Udawanie” zakładania maseczki i wyłączanie mikrofonu

Już po godz. 16, w trakcie pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej na rok 2021, powtórzyły się utarczki posłów Konfederacji z wicemarszałkiem Terleckim. Tym razem jednak zakończyły się dłuższą przerwą w obradach.

Na mównicy zjawił się Krzysztof Bosak, ale oczywiście bez maseczki czy np. przyłbicy. Terlecki zwrócił mu uwagę i poprosił o opuszczenie mównicy lub „ubranie maski”, a wtedy pozwoli mu zabrać głos. Poseł ani myślał się zastosować i mimo wyłączonego mikrofonu kontynuował wystąpienie. Z pomocą Bosakowi przyszedł klubowy kolega Jakub Kulesza, który wykłócał się, że Terlecki nie ma prawa do takich działań.

Terlecki odparł, że ma, ponieważ były ustne ustalenia z Prezydium Sejmu. Wtedy Kulesza podszedł do stołu marszałka i wręczył mu – jak sam to nazwał – pisemny wniosek w tej sprawie. – Niech pan położy, nie będę tego dotykał – powiedział Terlecki. W tym czasie Bosak cały czas przemawiał przy wyłączonym mikrofonie.

Bosak zarzucił wicemarszałkowi, że ten nie ma maski (Terlecki miał założoną przyłbicę – red.). Takie przepychanki trwały chwilę. – Proszę się nie bać krytyki ze strony opozycji! – zaapelował Bosak do Terleckiego. Wicemarszałek odparł: – Ja się nie boję krytyki, natomiast pan niech się boi (tu trudno zrozumieć, czy padło: „karpi” czy też „kary” – red.) nad sobą.

Bosak okupował mównicę i... udał, że założył maseczkę, którą miał przy sobie. – Pan znowu zdjął maskę – pouczył go Terlecki, a Bosak po raz kolejny zdjął maseczkę z uśmiechem na twarzy. Terlecki pogroził Bosakowi wezwaniem Straży Marszałkowskiej i zaapelował do posłów, by „pozwolić mu się powygłupiać”.

Czytaj też:
Obraźliwa tyrada Brauna o „naruszaniu powagi swoim istnieniem”. Gosiewska nie wytrzymała: Cham!

Braun w Sejmie: Proszę nie dokonywać inwazji na moją strefę intymną!

Później na mównicy zjawił się Grzegorz Braun, też bez maseczki i mimo wyłączonego mikrofonu głośno kontynuował wystąpienie. Terlecki ogłosił krótką przerwę, ale w tym czasie Braun pozostał na mównicy. Terlecki oznajmił, że głos ma zabrać posłanka Mirosława Nykiel, ale Braun nie zszedł z podestu i zaczął się wykłócać z Terleckim.

Proszę mi tu nie pluć tutaj, w tamtą stronę! – odpowiedział Terlecki, a Braun zarzucał wicemarszałkowi „przestępczy upór”. Posłanka Nykiel prawie zaczęła mówić, ale Braun podszedł do niej (wciąż bez maseczki) i utrudniał jej zdezynfekowanie mównicy. Przerwał jej: – Szanowna pani poseł, pani zajmuje czas przeznaczony dla mnie w tej debacie.

Posłanka poprosiła o to, by Terlecki „zapanował” nad Braunem, ale wtedy pojawił się jeden z posłów KO, Michał Gramatyka, który... stanął między Braunem a Nykiel. – Ja cię odizoluję, dobrze? Trochę wypchnę... – oznajmił i ustawił się plecami do Brauna.

Poseł Konfederacji nie zostawił tego bez komentarza:

– Szanowny panie, proszę nie dokonywać inwazji na moją strefę intymną, proszę nie posuwać się do rękoczynów, czy raczej tyłoczynów!

Terlecki po tym ogłosił kolejną, trzyminutową przerwę. Ta jednak się przedłużyła i posłowie wrócili na salę obrad dopiero około 17.30.

Czytaj też:
„Dotrwam do pierwszych śniegów?”. W Sejmie znowu roszady i nie ma głosowania ws. RPO