Prezydent Trump wie, że o reelekcję będzie musiał walczyć ze wszystkich sił, dlatego zaledwie tydzień po zakażeniu koronawirusem i opuszczeniu szpitala wznowił swoją kampanię. Zaczął od Sanford na Florydzie, gdzie mógł liczyć na gorące powitanie. Polityk umiejętnie podgrzewał zresztą emocje, jeszcze na wstępie rozrzucając wśród przybyłych maseczki ochronne „MAGA” czy podkreślając, że teraz „jest odporny” i „czuje się silny”. Zapowiadał też w żartach, że będzie całował wszystkie osoby z widowni. Warto zaznaczyć, że na zdjęciach i nagraniach z wydarzenia widać wyraźnie, iż wielu zwolenników prezydenta USA nie miało na sobie żadnych środków ochrony przed SARS-COV-2, nie mówiąc już o zachowywaniu dystansu społecznego.
Główny epidemiolog USA Anthony Fauci jeszcze przed podróżą prezydenta przypominał, że wiece wyborcze to nie najlepszy pomysł. Przypomniał o rosnącej w związku z drugą falą liczbie przypadków COVID-19. Jedyną oznaką tego, że Trump słucha podobnych głosów, było skrócenie jego przemowy. Lubujący się w publicznych wystąpieniach polityk tym razem występował jedynie przez około godzinę. Mówił o konieczności „odmrażania” gospodarki dotkniętej pandemią i przekonywał, że tylko on jest w stanie tego dokonać. Krytykował kolejne obostrzenia gospodarcze, mówiąc o tym, iż są one gorsze od samej „choroby”.
Now they say I'm immune. I just feel so powerful," Trump said. "I'll kiss everyone in that audience. I'll kiss the guys and the beautiful women and the... I'll just give you a big, fat kiss.
Według sondaży Donald Trump traci obecnie do Joe Bidena około 10 punktów procentowych.
twitterCzytaj też:
Joe Biden do Polaków: Zawsze będziemy stać po tej samej stronieCzytaj też:
Wybory w USA, disco polo i MonteskiuszCzytaj też:
Sztab Joe Bidena sprzedał kilkadziesiąt tys. pacek na muchy. To pokłosie debaty