Nie pierwszy raz z problemami, po raz pierwszy w takiej formie. Organizowany w epidemicznych warunkach Marsz Niepodległości 2020 zmienił całkowicie dotychczasową formułę i nawet jego organizatorzy nie wiedzą do końca, czego możemy się spodziewać na ulicach Warszawy 11 listopada. We „Wprost” ujawniamy nowe informacje w tej sprawie.
O tym, że organizacja tegorocznego Marszu Niepodległości może być znacznie utrudniona informowaliśmy już w październiku. Otoczenie wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła (Marsz, jako wydarzenie cykliczne, jest zgłaszane do władz województwa) przyznawało wówczas, że zawiadomienie o wydarzeniu wpłynęło do urzędu i sytuacja jest analizowana. Warszawa stawała się wtedy strefą żółtą i o obowiązujących dzisiaj obostrzeniach nie mówiono jeszcze głośno. Organizatorzy Marszu Niepodległości zapewniali, że przygotowują się do wydarzenia i ćwiczą jego różne warianty.
– Nie do końca tak było. Już wtedy trwały rozmowy o tym, czy w ogóle nie odpuścić, a jeśli już organizować, to jak uniknąć dużego zgromadzenia ludzi – mówi rozmówca „Wprost” ze środowiska narodowców.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.