W czwartek wieczorem RMF FM poinformowało, że premier Mateusz Morawiecki wysłał list do unijnych przywódców, w którym zagroził Unii Europejskiej wetem podczas głosowania nad unijnym budżetem (wcześniej taki ruch poczynił premier Węgier Viktor Orban). Chodzi o sprawę łączenia dostępności do funduszy unijnych z praworządnością.
Przez krótką chwilę były to informacje nieoficjalne, a po jakimś czasie do sprawy odniósł się szef polskiego rządu.
Unijny budżet i negocjacje. Morawiecki wysłał list do unijnych przywódców
Premier Mateusz Morawiecki na Facebooku zamieścił stanowisko, w którym potwierdził wysłanie listu. Wyliczył, dlaczego Polska stoi w opozycji do pomysłu sprzężenia zasad państwa prawa i unijnego budżetu. Te trzy punkty brzmią:
- Po pierwsze, uznaniowe mechanizmy, oparte na arbitralnych, politycznie motywowanych kryteriach nie mogą zostać zaakceptowane, bo nie uwzględniają one istotnych, merytorycznych aspektów prawa europejskiego.
- Po drugie, ich przyjęcie mogłoby doprowadzić do usankcjonowania stosowania podwójnych standardów, odmiennego traktowania poszczególnych państw członkowskich UE.
- Po trzecie, proponowane rozwiązania są niezgodne z konkluzjami Rady Europejskiej z lipca 2020 i budzą poważne wątpliwości prawne w świetle brzmienia Traktatów.
Morawiecki do unijnych przywódców: Polska nie może zaakceptować takiej wersji mechanizmu
Na koniec wpisu pada – choć nie wprost – zapowiedź ewentualnego weta. Premier konkludował, że efektem takiego „uznaniowego podejścia” w mechanizmach warunkowości związanych z budżetem UE w rzeczywistości będzie zagrożeniem dla „praworządności w UE”.
Dlatego Polska nie może zaakceptować takiej wersji mechanizmu, prowadzącej do prymatu politycznych i arbitralnych kryteriów nad oceną merytoryczną – czytamy we wpisie premiera.
Ujawniono list premiera Morawieckiego ws. unijnego budżetu
Portal 300Polityka opublikował później cały list premiera Mateusza Morawieckiego do unijnych przywódców, zaznaczając, że szef rządu już przedstawił swoje stanowisko kanclerz Niemiec Angeli Merkel podczas czwartkowej wideorozmowy.
W liście, który trafił najpewniej m.in. do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela i szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, Morawiecki podnosi, że Polska pozostaje otwarta na dialog w sprawie mechanizmu praworządności, ale proponowana obecnie wersja jest sprzeczna z ustaleniami RE czy traktatami UE.
Premier wytyka również, że powiązanie praworządności z budżetem mogłoby prowadzić do dyskryminacji niektórych państw Unii Europejskiej, zarzuca temu rozwiązaniu oparcie na „arbitralnych, motywowanych politycznie kryteriach”. Kluczowy fragment listu brzmi:
Przyjęcie takich mechanizmów nie uwzględnia aspektów merytorycznych prawa europejskiego i może prowadzić do stosowania podwójnych standardów i odmiennego traktowania różnych państw członkowskich UE – jednocześnie przyznając Komisji jednostronne prawo do nakładania sankcji finansowych, w oparciu o decyzje wynikające nie z faktycznych naruszeń praworządności, ale z motywacji czysto politycznej. Bez gwarancji dla poszanowania traktatowych praw państw członkowskich nie widzimy możliwości ratyfikowania budżetu w parlamencie.
Premier Morawiecki – to ważne – grozi wetem nie na poziomie Rady UE, ale w polskim parlamencie. Tylko jeden z elementów nowego budżetu UE wymaga ratyfikacji w parlamencie (wymagana jest też jednomyślność w Radzie UE): Fundusz Odbudowy (musi być ratyfikowany przez parlamenty państw członkowskich).
Polska nie może zawetować rozporządzenia dotyczącego sprzężenia budżetu z praworządnością, może za to zawetować cały budżet – właśnie na forum Rady UE. Do przyjęcia unijnego budżetu potrzebna jest bowiem jednomyślność w głosowaniu.