Prezydent Donald Trump zaakceptował rozpoczęcie procesu przekazywania władzy prezydentowi-elektowi Joe Bidenowi, chociaż wciąż zapewnia, że to on wygrał wybory. O rozpoczęciu procesu poinformowała w liście do Bidena Emily Murphy, szefowa General Services Administration, agencji odpowiedzialnej za udzielanie wsparcia w funkcjonowaniu innych amerykańskich agencji federalnych.
Do tej pory Murphy konsekwentnie odmawiała uznania wyborczego zwycięstwa Bidena. Teraz podkreśliła że nie widzi już przeszkód, by rozpocząć proces przekazania władzy nowej administracji. Dodała, że jest to jej samodzielna decyzja.
Do tej decyzji odniósł się także sam prezydent Donald Trump na Twitterze:
„Chcę podziękować Emily Murphy z GSA za jej niezłomne oddanie i lojalność wobec naszego kraju. Była prześladowana, zastraszana i maltretowana - i nie chcę, aby to się przytrafiło jej, jej rodzinie lub pracownikom GSA. Nasza sprawa TWARDO trwa, będziemy kontynuować dobrą walkę i wierzę, że zwyciężymy! Niemniej jednak, w najlepszym interesie naszego kraju, dałem sygnał Emily i jej zespołowi, aby zrobili to, co należy zrobić w odniesieniu do protokołów początkowych, i powiedziałem mojemu zespołowi, aby zrobił to samo”
Według danych z komisji wyborczych Joe Biden może liczyć na 306 głosów elektorskich, a Trump na 232 (do zdobycia prezydentury potrzeba 270). Obecnie trwa procedura certyfikacji wyników w poszczególnych stanach. Dopiero po tej procedurze stanowe wyniki wyborów będą uznane za oficjalne.
Następnie 14 grudnia zbierze się Kolegium Elektorów, które wybierze 46. Prezydenta USA. Wyniki wyborów usiłują podważyć prawnicy Donalda Trumpa, ale sady odrzucają kolejne pozwy, w których podważali wiarygodność wyborów.
Duda wciąż nie pogratulował Bidenowi. W 2016 roku wysłał list dzień po wyborach
O to, kiedy Polska oficjalnie uzna wygraną Joe Bidena był dziś pytany minister Zbigniew Rau. Szef MSZ stwierdził, że kluczowe sa dwie daty: „albo 14 grudnia, kiedy zagłosuje kolegium elektorów, albo w zależności od aktywności sądów orzekających o prawomocności tych wyborów, co może trwać nawet do 20 stycznia”.
Czytaj też:
Kiedy Polska oficjalnie uzna zwycięstwo Joe Bidena? Szef MSZ: To zależy od rozwoju sytuacji w USA
Kiedy 10 listopada nie było jeszcze wiadomo, jak ostatecznie będzie wyglądał podział głosów elektorskich, szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski stwierdził na antenie Polsat News, że depesza gratulacyjna jest gotowa, tylko prezydent czeka na odpowiedni moment, żeby ją wysłać.
Oczywiście o wyborze prezydenta USA ostatecznie przesądza Kolegium Elektorów. Jednak w 2016 roku prezydent Andrzej Duda pogratulował Donaldowi Trumpowi zwycięstwa 9 listopada, zaledwie dzień po głosowaniu.
„ Wyrażamy szczerą nadzieję, że Pana przywództwo stworzy nowe możliwości dla naszej współpracy, na gruncie obopólnego zaangażowania” – pisał wtedy Duda w liście, który do tej pory można przeczytać na stronach Kancelarii Prezydenta. „ Raz jeszcze pragnę Panu pogratulować i życzyć owocnej prezydentury” – można przeczytać w liście.
Z kolei do pierwszej rozmowy telefonicznej Duda-Trump doszło 16 listopada 2016 r., osiem dni po wyborach.
Teraz, na trzy tygodnie po przeprowadzonych wyborach, prezydent Duda wciąż oficjalnie nie pogratulował Bidenowi wygranej, a jedynie pogratulował mu na Twitterze „udanej kampanii prezydenckiej”.