13 listopada minister kultury przyznał artystom oraz instytucjom kultury wsparcie w łącznej kwocie 400 milionów złotych. Dotacje w ramach Funduszu Wsparcia Kultury spotkały się jednak z bardzo dużą krytyką. Ministerstwu zarzucano, że pieniądze przyznawano na bazie bliżej niezidentyfikowanego wzorca, a kwoty dla niektórych artystów były niezrozumiale wysokie.
Jak informowaliśmy, 400 mln zł miło trafić do 2064 podmiotów działających w branży kulturalnej. Wśród beneficjentów znaleźli się m.in. Fundacja Na Rzecz Kultury Krystyny Jandy, która miała otrzymać 1,8 mln zł, Polska Filharmonia Bałtycka im. Fryderyka Chopina w Gdańsku (1 704 000 zł), spółka Golec Fabryka (prawie 1,9 mln zł), a także zespół Bayer Full (550 tys. zł), czy Grzegorz Hyży (449 tys. zł).
Ostatecznie minister Gliński zdecydował się wówczas wstrzymać dotacje i sprawdzić, czy przyznawanie ich przebiegało zgodnie z założeniami projektu. O efekcie tej weryfikacji w środę 25 listopada poinformowano na stronie internetowej jego resortu.
Komunikat Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
„Potwierdzono, że refundacje przydzielono podmiotom uprawnionym, prowadzącym działalności w obszarze kultury i produkcji artystycznej. Jednocześnie – biorąc pod uwagę różnorodne argumenty, które padały podczas dyskusji wokół FWK – generalnie kwoty przydzielonych refundacji zostały obniżone. Dodatkowo, weryfikacja merytoryczna w niektórych przypadkach być może potwierdzi brak zasadności części przedstawionych przez wnioskodawcę kosztów. W takich sytuacjach kwoty dotacji mogą także ulec pomniejszeniu” – czytamy w wiadomości.
Gliński: Drugi raz podjąłbym taką samą decyzję.
Sytuację na łamach wPolityce.pl skomentował też sam wicepremier. – Jakikolwiek koszt polityczny miałbym ponieść za tę decyzję, to podjąłbym ją jeszcze raz, bo naszym obowiązkiem jest pomoc w nieszczęściu – stwierdzał Gliński. – Różne osoby, różne firmy działają w kulturze. To jest program, który ma za zadanie podtrzymać funkcjonowanie tych firm i miejsc pracy. Setki tysięcy miejsc pracy. Tym ludziom wsparcie polskiego państwa się należy. Niezależnie od tego, czy mają znane nazwiska – dodawał.
Polityk przyznał, że nie wszystkie dotacje zostaną sprawdzone w najdokładniejszy sposób. – Weryfikowanie wniosków będzie oparte o szczegółowe kontrole, którym zostanie poddanych 30 proc. losowo wybranych firm i instytucji, a także o opinie ekspertów – przekazał.
– Drugi raz podjąłbym taką samą decyzję. Moim obowiązkiem, jako polityka jest pomoc w nieszczęściu, jakie nas spotkało. Apeluję, by nie emocjonować się w tej sytuacji. Nie emocjonować się nazwiskami, czy kwotami. Nikt nikogo nie okrada – zapewniał.
Czytaj też:
Rząd uruchomi Tarczę Finansową 2.0. Wiadomo, ile pieniędzy ma trafić do przedsiębiorców