Protesty wywołane orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, pandemia koronawirusa odbijająca się na sytuacji gospodarczej kraju, ogromne przeciążenie służby zdrowia, wreszcie wewnętrzne tarcia w Zjednoczonej Prawicy. W takiej sytuacji pojawiają się pytania, czy może dojść do przedterminowych wyborów.
Przyspieszone wybory? Kwaśniewski o dwóch scenariuszach
Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego, do napięć społecznych, które „można rozwiązać tylko wyborami”, mógłby ewentualnie doprowadzić tak duży temat, jak wizja wyjścia Polski z Unii Europejskiej. – Ale druga sprawa to sytuacja gospodarcza. Na razie żyjemy w okresie pandemicznym, trochę zamrożeni, bez pełnego rozpoznania sytuacji. Ale za chwilę, jak szczepionka zacznie być używana (...) to okaże się, że jesteśmy w stanie recesji, rośnie bezrobocie, mamy kłopot z inflacją – tłumaczył były prezydent.
– I może się okazać, że to będzie główna przyczyna zmian i ewentualnie nawet kalkulacji rządzących, że trzeba doprowadzić do wyborów wcześniej, kiedy ta sytuacja nie będzie jeszcze tak zła, jak będzie na przykład za trzy lata, kiedy te wybory są planowane – dodał polityk.
Aleksander Kwaśniewski o „najbardziej realnym scenariuszu”
Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że możliwe są różne scenariusze, ale on sam „byłby daleki od tego, żeby dziś już stawiać na sto procent, że wybory będą przyspieszone”. – Ja wcale tak nie uważam. Według mnie najbardziej realny jest scenariusz, że będziemy się toczyć do tych wyborów z różnymi kłopotami – mówił Kwaśniewski.
Czytaj też:
Miller wspomina, co usłyszał od unijnego negocjatora: Ty i Kwaśniewski, żeście nas oszukali