Senator PiS Jan Maria Jackowski już od jakiegoś czasu zachodzi za skórę decydentom z partii rządzącej. Najpierw otwarcie sprzeciwiał się „Piątce dla zwierząt”, wypytywał o rozwiązania tej ustawy w Senacie przedstawicieli PiS. Grożono mu za to zawieszeniem, sugerowano, że mógłby opuścić klub.
Tyle tylko, że Prawu i Sprawiedliwości niewiele brakuje do tego, by odbić Senat, oczywiście patrząc na to z matematycznego punktu widzenia. Od roku PiS nie udało się przeciągnąć żadnego senatora do swojego klubu w izbie wyższej, ale wciąż ma tam 48 reprezentantów – utrata nawet jednego jeszcze bardziej komplikuje sytuację.
Senator Jan Maria Jackowski pozwala sobie więc coraz śmielej na krytykę niektórych działań swojej formacji. Gdy w Senacie głosowano nad ustawą, która wyjątkowo znosi zakaz handlu w niedzielę 6 grudnia, Jackowski głosował przeciwko tym rozwiązaniom („przeciw” było też czterech innych senatorów z PiS).
Czytaj też:
Głosował przeciwko „Piątce dla zwierząt”. Jackowski tłumaczy dlaczego i cytuje Kaczyńskiego
Ryszard Terlecki o Jackowskim: Jest szkodnikiem
Wicemarszałek Sejmu, ale też szef klubu parlamentarnego PiS, Ryszard Terlecki, był pytany przez dziennikarzy o ewentualne konsekwencje takich działań senatora Jackowskiego i czy zostanie on „wezwany na dywanik”. Na korytarzu sejmowym Terlecki obwieścił: – Prawdę mówiąc, mi ręce opadają. Nie wiem, czy dywanik cokolwiek pomoże.
Dopytywany, czy nadal widzi miejsce dla Jackowskiego w klubie, wicemarszałek Sejmu odparł, że „coraz mniej widzi”. W tym momencie dziennikarze zwrócili uwagę, że „przeciw” głosował nie tylko Jackowski, ale i inni senatorowie. Wtedy Ryszard Terlecki wypalił:
– No tak, ale to on tu naprawdę jest, co tu dużo mówić, szkodnikiem.
Jackowski odpowiada Terleckiemu. Chce jego odwołania
Niedługo później na słowa Terleckiego zareagował senator Jan Maria Jackowski. Na spotkaniu z dziennikarzami ogłosił, że Ryszard Terlecki powinien zostać odwołany ze stanowiska wicemarszałka i szefa klubu PiS. Jako powód podał słynne już głosowanie w Sejmie, gdy posłowie i posłanki PiS nieopatrznie poparli poprawkę opozycji, która gwarantowała wszystkim pracownikom służby zdrowia dodatek za walkę z COVID-19.
Później władze wycofywały się z tego rakiem – ustawa leżała prawie miesiąc, czekając na publikację, by w tym czasie „odkręcić” całe zamieszanie i procedować nowelę, która by to naprawiła. Podnoszono, że ustalenie takich dodatków dla wszystkich mogłoby zdewastować finanse publiczne.
– Uważam, że to, że nie przeprowadził reasumpcji głosowania (Terlecki – red.) pod koniec października przy słynnej ustawie covidowej dotyczącej m.in. wynagrodzenia lekarzy i personelu medycznego, skompromitowało Sejm, skompromitowało rząd, a te zabiegi, to kuglowanie, z niepodpisywaniem ustawy ośmieszyły państwo polskie – oznajmił Jan Maria Jackowski.