Oskarżenia pod adresem naszego zachodniego sąsiada zaczęły się od pytania o stanowisko Donalda Tuska w kwestii sporu o mechanizm praworządności. – Punkt widzenia Donalda Tuska jest punktem widzenia Niemiec, przecież on jest takim chłopcem na posyłki kanclerz Angeli Merkel, wykonującym interesy niemieckie w Europie i poza nią – oceniał Marek Suski. W rozwinięciu swojej myśli na temat unijnego mechanizmu praworządności i współczesnej polityki Niemiec, przedstawił śmiałą tezę.
Suski: Chodzi o podporządkowanie Polski
– Tu widać wyraźnie, że ta realizowana wobec polski strategia – kiedyś mówiono o tym, że jest rasa panów, że trzeba rozszerzyć strefę życia dla Niemiec (tzw. Lebensraum - red.), bo się duszą u siebie w kraju – no to wygląda na to, że jest ta polityka realizowana. Przecież jak poczytamy dokładnie historię II wojny światowej, to się dowiemy, że w 1939 roku Niemcy napadły na Polskę w obronie przed polskim faszyzmem – mówił Marek Suski.
– Dzisiaj trzeba bronić Europy przed polską wiarą w Boga, przed jakimiś fobiami LGBT. Bo ta cała "wojna", która jest wypowiedziana Polsce ustami niektórych naszych obywateli, no to pokazuje to o to, że chodzi o podporządkowanie Polski. A w historii zawsze było tak, że narody podbite pełniły służalczą rolę wobec jakiejś "nacji panów", która to podbicie zrealizowała – przekonywał poseł PiS.
Suski: Wydaje mi się, Donald Tusk utożsamia się nie z interesami Polski
Wracając do Donalda Tuska, Marek Suski oskarżył go o popieranie interesów obcych państw. – Wydaje mi się, Donald Tusk utożsamia się nie z interesami Polski, ale z interesami obcymi, tam gdzie mu płacą. Nie chciał służyć Polsce. Wolał posadę w Europie niż zostać premierem – mówił poseł. – Poszedł tam na jakąś „fuchę”, zostawiając Polskę i dzisiaj tym, którzy dali mu tę „fuchę”, się odwdzięcza – przekonywał.
Suski straszy likwidacją 500+ i uchodźcami
Po chwili Marek Suski kontynuował swoją myśl o próbie dyplomatycznego „podboju” Polski. – Nie byłaby Polska suwerenna, gdyby inni mówili nam w Polsce, co jest praworządne, a co nie – stwierdził. – Jest próba spowodowania, że będziemy takim państwem podległym, a Polacy będą służalczą rolę mieli pełnić. Pewnie byłaby likwidacja 500+, bo to jest bardzo niedobre szczególnie dla niemieckiego rynku pracy, bo nie miałby kto na szparagi jeździć, a ci z zagranicy nie chcą tego wykonywać – mówił. Wspomniał też o konieczności przyjmowania uchodźców, których powiązał z zamachami terrorystycznymi.
Czytaj też:
Dlaczego Szydło nie zabiera głosu ws. aborcji? „Beata chce być prezydentem”