Konto Janusza Korwin-Mikkego na Facebooku zostało usunięte w czwartek 12 listopada. Polityk miał tam blisko 780 tys. obserwujących. Sam twierdzi, że konto usunięto z „niezrozumiałych powodów”. Co kluczowe, nie było to – jak się zdarza najczęściej – czasowe zablokowanie dostępu do konta, a jego całkowite usunięcie.
Co prawda jeszcze kilka dni funkcjonowało angielskie konto lidera Konfederacji. Jednak i ono zostało usunięte.
Facebook o usunięciu konta Korwin-Mikkego: Nie mogliśmy postąpić inaczej
Listopadową decyzję w wywiadzie z portalem money.pl skomentowała Angie Gifford, dyrektor Facebooka na Europę Centralną. – Mamy absolutnie zerową tolerancję dla szkodliwych treści na Facebooku. Oczywiście, z punktu widzenia naszych platform ważne jest, aby użytkownicy mogli korzystać z wolności słowa. Z drugiej strony, chcemy mieć pewność, że osoby korzystające z Facebooka czują się bezpiecznie, a więc musimy zachować równowagę pomiędzy tymi dwiema wartościami i wiele kryteriów ma tutaj znaczenie – tłumaczyła przedstawicielka firmy.
Gifford podkreślała też znaczenie kontekstu i różnic międzynarodowych w takich sytuacjach. – Coś, co jest uważane za zabawne przez kogoś w Holandii, może być traktowane we Francji jako mowa nienawiści, a osoba z Niemiec może w ogóle nie zrozumieć, o czym mowa – stwierdziła.
Dyrektor Facebooka na Europę Centralną podkreśliła jednak, że w przypadku Janusza Korwin-Mikkego sytuacja była jasna. – W tym konkretnym przypadku mówimy wprost o nagminnym publikowaniu treści, które stanowią naruszenie standardów społeczności. Musimy ich przestrzegać, dlatego konieczna była nasza reakcja i usunięcie tego, co narusza te zasady. Nie mogliśmy postąpić inaczej – podkreśliła Gifford.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz krytykuje Dudę za brak aktywności: Nie mamy prezydenta. Ma powyborcze bajlando