Polska i Węgry zapowiadają zawetowanie budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027, jeśli pozostałe kraje będą dalej forsować powiazanie wypłaty środków budżetowych z przestrzeganiem praworządności. Trwają negocjacje w tej sprawie. We wtorek dość niespodziewanie w Polsce pojawił się premier Węgier Viktor Orban, który na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim i premierem Mateuszem Morawieckim omawiał strategię negocjacji na spotkanie przywódców Rady Europejskiej, które odbędzie się w dniach 9-10 grudnia. Dzień później rzecznik rządu nie chciał zdradzić szczegółów strategii, ale przyznał, że Warszawa i Budapeszt chcą zabiegać o doprecyzowanie zapisów dotyczących praworządności.
– Chodzi o to, żeby w taki sposób umocować mechanizm związany z warunkowością, aby on był jasny. Chodzi o to, żeby przepisy, które inaczej mogłyby być w dowolny sposób interpretowane, były w sposób jasny umocowane – mówił Piotr Muller w programie „Jedziemy” w TVP Info.
Orban w Warszawie. Powodem nowa propozycja Niemiec?
Jak donosi „Rzeczpospolita”, wizyta Viktora Orbana w Polsce miała być wynikiem nowej propozycji, którą złożyła prezydencja niemiecka. Nieoficjalnie mowa jest o zapewnieniach, że mechanizm warunkowości (pieniądze za praworządność – powiązanie wypłat środków z budżetu UE z przestrzeganiem praworządności – red.) nie będzie stosowany dowolnie.
Szczyt RE. Wstępny kompromis „praktycznie gotowy”
Korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon informuje z kolei, powołując się na źródło w brukselskiej dyplomacji, że „praktycznie wstępny kompromis jest gotowy”. Także z jej ustaleń wynika, że do porozumienia może dojść poprzez doprecyzowanie „wytycznych” do rozporządzenia o mechanizmie praworządnościowym.
Ważne wytyczne do rozporządzenia
Mają one stanowić swoistą instrukcję obsługi, w której zostanie szczegółowo opisane, w jakich sytuacjach będzie stosowany mechanizm praworządnościowy. Planowane jest wdrożenie terminarza, który określi, od kiedy rozporządzenie wejdzie w życie. Kolejnym elementem porozumienia miałby być tzw. hamulec bezpieczeństwa. Jest to propozycja szefa Rady Europejskiej, która zgłaszana była już w lipcu, ale nie zapisano jej w rozporządzeniu. Daje ona krajowi, wobec którego Komisja Europejska będzie chciała rozpocząć odbieranie funduszy za łamanie praworządności, możliwość zawnioskowania o przeniesienie sprawy na szczyt Rady Europejskiej.
Wytyczne do rozporządzenia muszą teraz zaakceptować wszystkie kraje członkowskie.
Czytaj też:
Beata Mazurek publicznie „gasi” Janusza Kowalskiego. „Na tym nam zależy”