W czwartek na szczycie Rady Europejskiej zawarty został kompromis ws. budżetu UE i Planu Odbudowy po pandemii. Polska i Węgry zrezygnowały z weta w zamian za doprecyzowanie rozporządzenia wprowadzającego mechanizm powiązania wypłaty środków unijnych w przestrzeganiem praworządności przez państwo członkowskie.
Mateusz Morawiecki ogłosił „sukces”, tymczasem Zbigniew Ziobro określa rezygnację z weta jako „błąd”. Minister sprawiedliwości tłumaczy, że konkluzje RE nie mają mocy wiążącej – nie stanowią prawa, a jedynie polityczną deklarację. Dlatego też nie ma obowiązku stosowania się do nich.
Sikorski: To sukces w tym sensie, że mogło być samobójstwo
Ustalenia szczytu komentował w „Jeden na jeden” europoseł i były szef MSZ Radosław Sikorski. – Jest to sukces w tym sensie, że mogliśmy popełnić samobójstwo – nie przyjąć dobrego dla nas budżetu i funduszu (chodzi o Fundusz Odbudowy po pandemii – red.) – skwitował polityk. Sikorski dodał, że „są takie czasy, że nawet z tego wypada się cieszyć”.
Miało być „weto albo śmierć”. Sikorski: Ziobro ma problem
Były szef MSZ tłumaczył, że rozporządzenie warunkujące mechanizm „pieniądze za praworządność” zostało przyjęte przez Radę Europejską w niezmienionej formie. Zostało jedynie doprecyzowane w konkluzjach, które są „deklaracją woli”. Pytany, czy to oznacza, że rację ma Zbigniew Ziobro, który mówi, że konkluzji nie można traktować jako obowiązującego prawa, Sikorski odparł: – Tak, w tej sprawie Ziobro ma rację. Tak jak rację miał w lipcu, gdy mówił, że Morawiecki wprowadza w błąd nas, Kaczyńskiego, a może i siebie, sądząc, że już wtedy doprowadził do rozdzielenia pieniędzy od praworządności„.
Sikorski zaznaczył przy tym, że „Ziobro ma problem”. – On, jego ludzie, mówili: „weto albo śmierć”. Weta nie było... więc co teraz? Pozostawać w rządzie, który sprzedał za srebrniki polską suwerenność? – kpił Sikorski.
Czytaj też:
Niezadowolony koalicjant. Wiceszef MSZ zaleca Ziobrze „większą refleksję”