Trzaskowski mówi o „Wspólnej Polsce”. Porównał inicjatywę z ruchem Hołowni

Trzaskowski mówi o „Wspólnej Polsce”. Porównał inicjatywę z ruchem Hołowni

Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Rafał Trzaskowski wskazał główną różnicę między firmowanym przez niego ruchem „Wspólna Polska”, a inicjatywą Szymona Hołowni. – Moja inicjatywa jest zupełnie inna niż Szymona Hołowni. Ja o tym mówiłem od samego początku – stwierdził prezydent Warszawy.

na antenie TOK FM oceniał obecną sytuację polityczną w kraju. – Niektórym się wydawało jeszcze dwa miesiące temu, że  złoży broń i poda się, że tak powiem, do dymisji w ciągu miesiąca czy dwóch. Dzisiaj chyba już wszyscy wiedzą i potwierdzają dokładnie to, co myśmy mówili kilka miesięcy temu, że niestety należy się liczyć z tym, że PiS będzie rządził przez kolejne lata – rozpoczął prezydent Warszawy.

My musimy się przygotować do wygrania wyborów w sposób spokojny i organiczny. Moja inicjatywa jest zupełnie inna niż Szymona Hołowni. Ja o tym mówiłem od samego początku. Ja nie tworzę partii politycznej, która będzie codziennie, co tydzień reagować na bieżące wydarzenia polityczne, tak ja to robi Szymon Hołownia – kontynuował polityk, porównując ruch „Wspólna Polska” z inicjatywą Szymona Hołowni.

Rafał Trzaskowski o ruchu „Wspólna Polska”

W dalszej części rozmowy Rafał Trzaskowski podkreślił swoją przynależność partyjną i przekazał, jaki jest główny cel firmowanego przez niego ruchu.

– Ja jestem członkiem i działam w ramach PO. Natomiast idea ruchu była zupełnie inna. Przygotowujemy się do organicznych działań w momencie, w którym będzie można jechać do ludzi, z nimi rozmawiać, przygotowywać projekty ustaw, pod którymi będziemy zbierali podpisy obywateli, organizować właśnie związek zawodowy, gdzie potrzebna jest aktywność „face to face”, i zbieranie ludzi do tego, żeby w takiej inicjatywnie uczestniczyli – powiedział polityk na antenie TOK FM.

I do tego trzeba: po pierwsze czasu, a po drugie rzeczywiście trzeba to dobrze przygotować, aby natychmiast w momencie w którym zostaną zluzowane obostrzenia, móc zacząć działać z jeszcze większym impetem – analizował prezydent Warszawy.

Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz mówił o „kociokwiku” władzy. Wspomniał też o „obłędzie”