Rozmowa z Rafałem Trzaskowskim rozpoczęła się od pytania o proces Stefana W., zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Gość TVN24 stwierdził, że jest to absolutny skandal, iż po dwóch latach od zdarzenia nadal nie ma wyroku skazującego. Zgodził się, że może to wynikać ze względów politycznych. – Trudno inaczej to wytłumaczyć. Wszystkie dowody, świadkowie, wszystko jest – stwierdził krótko.
Polityk PO przypomniał, że znaczną część odpowiedzialności za śmierć Pawła Adamowicza ponosi TVP i prowadzona tam medialna nagonka na prezydenta Gdańska. – Co najsmutniejsze dalej są materiały, które próbują insynuować tezy o układzie przestępczym. Nawet w rocznicę śmierci emitowano taki materiał. Ta propaganda jest uprawiana dalej. A przecież to wydarzenie bez precedensu, zginął jeden z najbardziej zasłużonych samorządowców, osoba prawa i dobra została zamordowana, a my nadal nic nie wiemy o okolicznościach jego śmierci – podkreślał.
Trzaskowski popiera otwieranie firm? „Absolutny chaos”
Pytany o poparcie dla buntu przedsiębiorców, Rafał Trzaskowski skupił się na krytykowaniu władzy. – Oddzielmy dwie rzeczy. Nie jestem w stanie ocenić tego, które z obostrzeń są naprawdę sensowne. Nie posiadam aparatu rządowego, całej bazy epidemiologów. Natomiast to, co jest najgorsze, to absolutny chaos. Decyzje zapadają w ostatniej chwili, nie ma żadnej pomocy. Był system kolorowych stref i ten system zniknął, nie ma o nim mowy – zwrócił uwagę.
– Tak właśnie rząd postępuje. Obiecuje pomoc, a ludzie są pozostawieni sami sobie. Najgorsze, że nie wiadomo co dalej, bo wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie. My jesteśmy zaskakiwani w ostatniej chwili. Na konferencjach są slajdy, rozporządzenia jeszcze nie ma, a my później musimy w ciągu dnia wprowadzać szybkie zmiany – dodawał.
Trzaskowski podsumował aferę Emilewicz: Klasyczna dla PiS
Odniósł się też do zamieszania wokół byłej wicepremier, Jadwigi Emilewicz, której synowie bez odpowiednich licencji jeździli na polskich stokach narciarskich w trakcie ich zamknięcia dla większości obywateli. – Klasyczne dla polityków PiS-u, którzy są przekonani, że ich własne przepisy ich nie obowiązują. Przypomina to prezesa Kaczyńskiego, który wybierał się na cmentarz, kiedy zakazane było to dla innych – mówił.
Czytaj też:
Mentzen wzywa do obywatelskiego nieposłuszeństwa i masowego otwierania firm. "Prosty wybór"