Najwyższa Izba Kontroli opublikowała 15 stycznia raport o wynikach kontroli pt. „Realizacja projektów informatycznych mających na celu usprawnienie wymiaru sprawiedliwości”. Raport już wcześniej trafił m.in. do posłów, a podpisy na dokumencie, jak ten szefa NIK Mariana Banasia, pochodzą jeszcze z września ubiegłego roku.
Tytuł na to nie wskazuje, ale kontrola jest o tyle kluczowa, że NIK wzięło pod lupę rozwiązania informatyczne (jest ich łącznie cztery) stosowane w polskim wymiarze sprawiedliwości, w tym np. SLPS, czyli System Losowego Przydziału Spraw, o którym co jakiś czas robi się głośno. Chodzi o system, który losuje sędziów i przydziela ich do spraw, którymi musi zająć się sąd.
Najwyższa Izba Kontroli podkreśla, że nie ma szczególnych zastrzeżeń co do celów przedsięwzięć takich jak: Elektroniczne Potwierdzenia Odbioru (EPO), Elektroniczne Postępowania Upominawcze (EPU) oraz E-protokół, ale pozytywnie oceniła jedynie tylko EPO. Najwięcej zastrzeżeń NIK ma natomiast wobec wdrażania Systemu Losowego Przydziału Spraw. „Największa liczba stwierdzonych nieprawidłowości dotyczyła SLPS – jedynego projektu z badanej próby, którego wdrażanie było prowadzone samodzielnie przez komórki organizacyjne Ministerstwa Sprawiedliwości” – czytamy.
NIK krytycznie o losowaniu sędziów
System losowania sędziów wprowadzono już w czasach, gdy Ministerstwem Sprawiedliwości zaczął kierować Zbigniew Ziobro. Rozwiązanie to istnieje na papierze w polskim wymiarze sprawiedliwości od 2017 roku, ale pierwsze losowania odbyły się dopiero na początku roku 2018.
Jak podnosili niektórzy sędziowie, system jest nietransparentny i źle „rozdziela” sprawy, przez co mają zbyt dużo pracy w jednym miesiącu, by w kolejnym trafić na przestój. Dochodziło też do innych, dziwnych sytuacji, z systemem. TVN24 w 2019 roku opisało niezwykłe szczęście ówczesnej posłanki PiS Krystyny Pawłowicz, która podczas trzech procesów zawsze trafiała na tego samego sędziego. Sędziego, którego w dodatku, jako członek Krajowej Rady Sądownictwa, pozytywnie opiniowała. Ministerstwo Sprawiedliwości od lat zapewnia, że system jest bezpieczny i nikt nie ma wpływu na losowania.
Innego zdania jest Najwyższa Izba Kontroli, która po kontroli stwierdziła:
Negatywnie NIK oceniła również nieosiągnięcie (według stanu na dzień 20 sierpnia 2020 r.5) zakładanych, kluczowych celów projektu SLPS oraz brak uruchomienia funkcjonalności gwarantujących m.in.: pełną transparentność procesu losowania i rozliczalność operacji dokonywanych w systemie.
Najwyższa Izba Kontroli uderza w SLPS i wydłużające się postępowania
NIK w swoim raporcie po kontroli częściowo potwierdza negatywne opinie sędziów o systemie losowań, ponieważ w dokumencie pada sformułowanie, że nie zrealizowano celu projektu, który opisano jako „równomierny przydział spraw”. Co więcej NIK kwituje, że w przypadku wszystkich projektów Ministerstwa Sprawiedliwości „brak było możliwości ustalenia, w jakim stopniu wpłynęły one na poprawę funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości”.
W dodatku kontrolerzy ocenili:
NIK zwróciła uwagę, że w badanym okresie w znaczący sposób uległy pogorszeniu kluczowe wskaźniki sprawności postępowań sądowych (np. średni czas trwania postępowań w sprawach gospodarczych wzrósł z 2,3 w 2015 r. do 3,8 miesięcy na koniec I półrocza 2019 r., a odsetek spraw rozpatrywanych przez sądy I instancji, w których czas rozpatrywania przekraczał 12 miesięcy, wzrósł w tym samym okresie z 5,8 do 9,2).