– Za co chcecie odwołać ten rząd? Za to, że Polacy dzisiaj godnie żyją? To was boli? To wam przeszkadza? – pytała w grudniu 2017 r. z sejmowej mównicy Beata Szydło. Rano była premierem, cieszyła się poparciem koleżanek i kolegów, którzy uchronili ją przed konstruktywnym wotum nieufności, którego domagała się opozycja. Tego samego dnia wieczorem była już odwołaną premier, która musiała ustąpić miejsca Mateuszowi Morawieckiemu.
Rząd Beaty Szydło: dwa lata i dosyć
Rząd premier Szydło trwał dwa lata (powołano ją w listopadzie 2015 r.), a zapisała się głównie odtrąbieniem zwycięstwa – dzięki 500 plus – w walce z ubóstwem polskich dzieci i obarczeniem ośmioletnich rządów PO winą za całe zło. Był jeszcze gorzki brukselski triumf 27-1 w sprawie niepowoływania Donalda Tuska po raz drugi na urząd szefa RE. Przy czym 27 to wynik tych, którzy akurat znaleźli się po innej niż Szydło stronie barykady.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.