Polska polityka futbolowa: Boniek potraktował Brzęczka jak Kaczyński Szydło. „Średnia krajowa”

Polska polityka futbolowa: Boniek potraktował Brzęczka jak Kaczyński Szydło. „Średnia krajowa”

Zbigniew Boniek i Jerzy Brzęczek
Zbigniew Boniek i Jerzy Brzęczek Źródło: Newspix.pl / Lukasz Grochala/Cyfrasport
Niełatwy jest los przywódcy. Olbrzymia odpowiedzialność, stres, poświęcenie i... dymisja zimą. Mowa oczywiście o przywódcach, którzy muszą uznawać czyjeś zwierzchnictwo i funkcjonują w naszych, nie zawsze czytelnych i logicznych dla postronnego obserwatora, warunkach. Właśnie przekonał się o tym Jerzy Brzęczek, a szlak przetarła mu wcześniej Beata Szydło.

– Za co chcecie odwołać ten rząd? Za to, że Polacy dzisiaj godnie żyją? To was boli? To wam przeszkadza? – pytała w grudniu 2017 r. z sejmowej mównicy Beata Szydło. Rano była premierem, cieszyła się poparciem koleżanek i kolegów, którzy uchronili ją przed konstruktywnym wotum nieufności, którego domagała się opozycja. Tego samego dnia wieczorem była już odwołaną premier, która musiała ustąpić miejsca Mateuszowi Morawieckiemu.

Rząd Beaty Szydło: dwa lata i dosyć

Rząd premier Szydło trwał dwa lata (powołano ją w listopadzie 2015 r.), a zapisała się głównie odtrąbieniem zwycięstwa – dzięki 500 plus – w walce z ubóstwem polskich dzieci i obarczeniem ośmioletnich rządów PO winą za całe zło. Był jeszcze gorzki brukselski triumf 27-1 w sprawie niepowoływania Donalda Tuska po raz drugi na urząd szefa RE. Przy czym 27 to wynik tych, którzy akurat znaleźli się po innej niż Szydło stronie barykady.

Źródło: Wprost