Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu media obiegło nagranie, jakie na YouTube zamieściła lokalna telewizja Dami. Rozmowa dotyczyła Kamila Zielińskiego, który jako nominat Michała Dworczyka miał pełnić rolę szefa dolnośląskich struktur. Obsadzenie Zielińskiego na tak wpływowym stanowisku nie spodobało się jednak niektórym działaczom.
Na nagraniu, jakie w zeszłym tygodniu ujrzało światło dziennie słyszymy spór o petycję, jaka w sprawie Zielińskiego miała powędrować do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Dwaj działacze: Bartłomiej Grzegorczyk i Janusz Czyż (prywatnie ojczym Zielińskiego) usiłują przekonać Radosława Łosińskiego, by ten nie podpisywał się pod wspomnianą petycją. – Ja doceniam, że jesteś odważny chłop i nie spier******* jak reszta, ale nie prowokuj tam gdzie nie potrzeba, bo, ku***, człowieku, zniszczą cię. (...). Nie działaj przeciwko, stań sobie z boku. Podpisałeś petycję, ku***, do czego? – pada na nagraniu.
Tuż po opublikowaniu rozmowy, kierownictwo PiS zdecydowało o zlikwidowaniu lokalnych struktur. W Wałbrzychu nie ma już organizacji terenowej PiS, a wszyscy członkowie PiS z tego miasta zostali wykluczeni z partii – informowano wówczas.
„Gazeta Wyborcza” publikuje kolejną taśmę
W poniedziałek 18 stycznia na jaw wyszła kolejna taśma. Tym razem zapis rozmowy publikuje „Gazeta Wyborcza”. Jest to dyskusja między Kamilem Zielińskim a Radosławem Łosińskim i dotyczy podziału dotacji z państwowej Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Jak wynika z rozmowy, sposób przydzielania pieniędzy jest kontrowersyjny, ponieważ Zieliński przyznaje środki wedle uznania. „Płazikowi zróbmy, to nasz jest gościu, tylko kwestia sprawdzenia, jakąś trójkę mu wrzućmy” – decyduje Zieliński, odnosząc się do przydzielenia środków wójtowi Udanina.
O komentarz do kwestii kolejnych rewelacji z Dolnego Śląska poprosiliśmy przewodniczącego Komitetu Wykonawczego PiS posła Krzysztofa Sobolewskiego. Dopytywany, czy partia planuje kolejne konsekwencje w związku z nową odsłoną afery, Sobolewski zaznaczył, że „trudno o dalej idące konsekwencje, niż rozwiązanie struktur w danym mieście i usunięcie ze struktur PiS wszystkich członków danego komitetu”.
Czytaj też:
Marek Suski nie był pierwszy. Liczne włamania na konta polityków PiS