W środę 27 stycznia posłowie Lewicy, podczas konferencji w Sejmie, ogłosili złożenie projektu nowelizacji ustawy z 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej. Zdaniem posłów, głównym problemem wspomnianego dokumentu jest art.70a, który mówi m.in. o tym, że „osobom prawnym Kościoła katolickiego, które po dniu 8 maja 1945 r. podjęły działalność na Ziemiach Zachodnich i Północnych, mogą być, na ich wniosek, przekazane nieodpłatnie na własność grunty znajdujące się w zasobach Państwowego Funduszu Ziemi albo w Zasobie Własności Rolnej Skarbu Państwa”.
Krzysztof Śmiszek: Od 30 lat Kościół spekuluje ziemiami
– Do Kościoła katolickiego płynie nie tylko rzeka czy ocean pieniędzy, ale także Kościół nabywa w sposób patologiczny ogromne obszary ziemi i nieruchomości. Inne kościoły niż Kościół katolicki i inne związki wyznaniowe mogły ubiegać się o rekompensatę w postaci nieruchomości tylko przez pewien okres. Natomiast dla Kościoła katolickiego zrobiono wyjątek. Od 30 lat Kościół katolicki spekuluje tymi ziemiami. Ubiega się o rekompensatę np. w postaci 15 hektarów ziemi dla parafii, sprzedaje ją i wyciąga rękę po kolejne 15 hektarów, sprzedaje i robi dalej ten sam proceder. Czyli cel przepisu został już dawno, dawno utracony z pola widzenia zarówno ustawodawcy, jak i podmiotów ubiegających się o ziemie. Kościół stał się spekulantem ziemskim, stał się nabywcą oraz zbywcą ziemi, i już dawno ten przepis nie ma na celu rekompensaty utraconych ziem – przekonywał Krzysztof Śmiszek.
– W latach 1992-2019 Kościół otrzymał już 76 tysięcy hektarów, to wszystko warte jest po cenach rynkowych 3,5 mld złotych. O tym się nie mówi. Mówi się o nauczaniu lekcji religii w szkołach. Mówi się o kosztach dotyczących kapelanów, ale o spekulacji ziemią i zamianie tej instytucji w biuro nieruchomości już się nie mówi – dodał.
Wanda Nowicka: Najwyższy czas, by uporządkować ten bałagan
Zmiany w prawie rekomendowała także posłanka Wanda Nowicka. – Po 30 latach budowania demokratycznej Polski, nadszedł najwyższy czas, by uporządkować ten bałagan i chaos z jakim mamy do czynienia, jeśli chodzi o relacje państwo-Kościół. Konstytucja mówi, że Polska jako państwo jest oddzielone i autonomiczne od Kościoła. Ale to tylko ustawa zasadnicza, w praktyce instytucja Kościoła katolickiego przenika zdecydowaną większość instytucji publicznych w Polsce i co gorsza państwo łoży na praktyki religijne ogromne kwoty z budżetu – mówiła.
– PiS w 2016 roku wprowadził zapis do ustawy o KAS, który wprowadził duszpasterstwo do tej instytucji. Zgodnie z tą ustawą tysiące kapelanów zarabiają ogromne kwoty, ponad 6 tysięcy złotych miesięcznie. W porównaniu z rokiem 2019 pensje te zresztą wzrosły o mniej więcej 10 proc., to robi ogromne wrażenie i dlatego też trzeba z tym tak naprawdę skończyć. Stąd projekt ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej, który usuwa możliwość prowadzenia duszpasterstwa w ramach tej publicznej świeckiej instytucji, a która jest opłacana z naszych podatków – wskazała.
– No i wreszcie kwestia naprawdę już kuriozalna i zupełnie nie do zaakceptowania, mianowicie jednym z zadań duszpasterstwa jest wpajanie w pracowników postaw etycznych. Czyli jest założenie, że pracownicy i pracowniczki nie będą w etyczny sposób realizowali swojej pracy zawodowej, do tego jest im potrzebny Kościół czy ksiądz i instytucja duszpasterstwa – dodała.
Czytaj też:
Burza po słowach Macieja Gduli. Jak tłumaczy się poseł Lewicy?