Tragedia, o jakiej mowa, rozegrała się 2 czerwca 2019 roku w Niemczech. Polityk CDU Walter Lübcke zginął od strzału w głowę tuż przed wejściem do swojego domu. Dwa tygodnie później do aresztu trafił Stephan Ernst – neonazista, skrajnie prawicowy ekstremista, którego później oskarżono o dokonanie politycznego mordu.
Deutsche Welle informuje, że półtora roku po dramatycznych wydarzeniach, Ernst usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Jak czytamy, był to pierwszy w Niemczech, od lat 70. ubiegłego wieku, proces w sprawie morderstwa politycznego.
Domniemany wspólnik uniewinniony
Jak czytamy, sędzia rozpatrujący sprawę zastrzegł, że Ernst nie będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie wcześniej niż za 22 lata, choć niemieckie prawo dopuszcza, by przy dożywociu starać się o zwolnienie już po 15 latach. W sprawie występował także domniemany wspólnik Ernsta, Markus H., jednak sąd uniewinnił go z powodu braku wystarczających dowodów świadczących o jego winie.
„Rodzina jest przekonana, że obaj mężczyźni nie tylko wspólnie przygotowali tę zbrodnię, ale też dokonali jej wspólnie” – mówił po rozstrzygnięciu pełnomocnik rodziny zamordowanego polityka.
Drugie śledztwo bez efektu
Deutsche Welle przypomina także, że przeciwko skazanemu toczyło się także osobne śledztwo, w którym zarzucano mu atak z nożem na imigranta. W domu Ernsta znaleziono nóż ze śladami krwi, jednak analiza DNA nie potwierdziła, że krew należała do ofiary. Ostatecznie doszło więc do wyroku uniewinniającego.
Motywem zbrodni na polityku CDU było prawdopodobnie jego przemówienie, dotyczące przyjmowania imigrantów z Syrii, którzy w 2015 roku masowo napływali do Europy. Proces, jak podkreśla serwis, wywołał pytania o zdolność niemieckich władz do śledzenia działań prawicowych ekstremistów.