Stanisław Karczewski: Nie zmusiłbym córki do urodzenia dziecka z wadą letalną

Stanisław Karczewski: Nie zmusiłbym córki do urodzenia dziecka z wadą letalną

Stanisław Karczewski
Stanisław Karczewski Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews
Wspieranie WOŚP, wyrok TK w sprawie aborcji i pandemia – to główne tematy, które na antenie Radia ZET poruszył senator PiS Stanisław Karczewski. – Wolałbym zbankrutować niż nie uratować ludzkiego życia – mówił, dopytywany o brak luzowania restrykcji dla większości branż. – Nie zmusiłbym córki do urodzenia dziecka z wadą letalną – stwierdził z kolei, pytany o nowe przepisy aborcyjne.

Poparcie dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy? – Nie, akurat byłem w lesie – stwierdził na początku rozmowy senator PiS Stanisław Karczewski. Chwaląc działania Jurka Owsiaka, Karczewski zastrzegł jednak, że sam wspiera inne organizacje, bo nie podoba mu się „polityczne zaangażowanie Owsiaka”.

Karczewski: Wolałbym zbankrutować niż nie uratować ludzkiego życia

Były marszałek Senatu pytany był również o koronawirusowe obostrzenia. W poniedziałek 1 stycznia ponownie otworzono m.in. galerie handlowe. Co z restauracjami? – pytała prowadząca. – Prosiłbym o większą dyscyplinę i więcej cierpliwości. Wszyscy jesteśmy zmęczeni.

– Ale nie chodzi o zmęczenie, a o to, że ludzie tracą źródła utrzymania – broniła się prowadząca. – Wolałbym zbankrutować niż nie uratować ludzkiego życia – uznał senator PiS.

Karczewski: Nie zmusiłbym córki do urodzenia dziecka z wadą letalną

Stanisław Karczewski był także pytany o orzeczenie TK w sprawie aborcji. Przypomnijmy, że po ponad trzech miesiącach zwłoki, TK opublikował uzasadnienie wyroku wydanego 22 października. 27 stycznia krótko przed północą orzeczenie znalazło się w Dzienniku Ustaw i tym samym weszło w życie. Od tamtej pory w Polsce obowiązuje nowe prawo aborcyjne. Zgodnie z wykładnią TK, nielegalna jest aborcja embriopatologiczna, czyli taka, jakiej dokonuje się z uwagi na ciężkie i nieodwracalne wady płodu.

Karczewski, pytany, czy w myśl obowiązujących przepisów zmusiły córkę do urodzenia dziecka z wadą letalną (śmiertelną) stwierdził stanowczo: Nie zmusiłbym. Jak jednak zaznaczył, jest zwolennikiem ustanowionego właśnie przepisu.

Senator przekonywał przy tym, że zgodnie z orzeczeniem, dziś nie ma takiej konieczności, by donosić „ciążę letalną”. – To kobiety na ulicy mówią o heroizmie i torturach, a nikt nie ma zamiaru czegoś takiego robić. To bzdura i nonsens – stwierdził. Senator nie doprecyzował, na jakiej podstawie wysnuł taki wniosek, w przestrzeni publicznej pojawiają się jednak głosy, że „furtką interpretacyjną” może być zapis, że aborcji z uwagi na ciężkie wady można dokonać wówczas, gdy ciąża zagraża zdrowiu i życiu matki. Brakuje jednak jasnych wytycznych w tej sprawie.

Czytaj też:
Kamil Bortniczuk: Uratowane życia są warte więcej niż trauma rodziców

Źródło: Radio Zet