W „Debacie dnia” w Polsat News pięcioro gości zaczęło od rozmów na temat inicjatywy Platformy Obywatelskiej, którą partia przedstawiła w ostatnią sobotę. PO chce, by powstał wspólny blok opozycji (PSL, Lewicy, ruchu Szymona Hołowni) i według szacunków tej formacji, taka koalicja mogłaby liczyć na prawie 276 mandatów w Sejmie. Stąd też nazwa „Koalicja 276”. W trakcie konwencji liderzy PO Borys Budka i Rafał Trzaskowski wystosowali „zaproszenia” do innych partii, by dołączyli do koalicji.
Od propozycji dystansowali się zwłaszcza politycy obecnego klubu Lewicy w Sejmie, czyli przedstawiciele takich formacji jak Razem czy SLD. Goście Agnieszki Gozdyry też raczej sceptycznie wypowiadali się na temat tego przedsięwzięcia. Maciej Gdula z Lewicy dowodził, że powstanie takich dużych bloków: Koalicji 276 i Zjednoczonej Prawicy, działałoby np. na korzyść Konfederacji.
Posłowie nie wytrzymali, zaczęli się śmiać na wizji. „O nie, nie, nie, to pani nie wie?”
Głos w sprawie zabrała także Paulina Hennig-Kloska z klubu Koalicji Obywatelskiej, która wciąż pozostaje formalnie w Nowoczesnej, jak kilkoro innych posłów. Jak stwierdziła posłanka:
– Tak naprawdę na wydarzenia z ostatnich dni patrzę nieco z boku, bo nawet nie wiem, czy do tej koalicji (276 – red.) jestem zaproszona. Abstrahując już od tego...
Na to szybko zareagowała prowadząca, która dopytywała: – O nie, nie, nie, to pani nie wie, czy jest pani zaproszona?
Hennig-Kloska odparła, że Platforma, poszukując „dużych, nowych koalicjantów”, nie ma propozycji dla obecnych koalicjantów, czyli Nowoczesnej.
Co z zaproszeniem dla Hennig-Kloski? „No jakoś nie”...
– To państwo nie jesteście w Koalicji Obywatelskiej? Ja panią źle przedstawiłam? – pytała dalej Gozdyra, a obecni wirtualnie w studio Robert Winnicki z Konfederacji i poseł Gdula zaczęli się śmiać, co utrudniało rozmowę.
– Ja widziałam, że Platforma Obywatelska zaprasza do koalicji, mniejsza z tym – próbowała uciąć temat Hennig-Kloska, ale przerwała jej Gozdyra, przepraszając za to, że śmiejący się Winnicki trochę jej przeszkadza.
W końcu prowadząca postanowiła „zamknąć” temat: – Ja mam ochotę połączyć się z panem Budką czy panem Trzaskowskim po prostu, czy panem Tomczykiem, i zapytać, czy pani Hennig-Kloska jest też zaproszona. Pani nie miała czasu jakoś zapytać o to?
– No jakoś nie... – odpowiedziała posłanka Nowoczesnej.
Czytaj też:
Nietypowy początek rozmowy o polityce. Poseł PO przeprasza, że nie ogląda „Pierwszej Miłości”