Wewnętrzne rozłamy w Porozumieniu zwróciły uwagę nie tylko koalicjantów, ale też opozycji. Kamil Bortniczuk powtarzał, że w kwietniu Jarosław Gowin prowadził rozmowy z przeciwnikami PiS-u na temat możliwości stworzenia rządu, na którego czele miałby stanąć. To z kolei wywołało liczne komentarze wśród przedstawicieli m.in. Platformy Obywatelskiej. Politycy PO, w tym szef klubu parlamentarnego Cezary Tomczyk, nie wykluczali, że mogą sprzymierzyć się z obecnym wicepremierem.
Pytana, czy wyobraża sobie, że Jarosław Gowin może dołączyć do opozycji, wicemarszałek Sejmu nie wykluczyła takiego scenariusza. – W polityce widziałam już wiele rzeczy, które mnie zaskakiwały, więc wszystko jestem w stanie sobie wyobrazić w polityce – mówił Małgorzata Kidawa-Błońska. – Każdy może przejść na dobrą stronę mocy – dodała. Zaznaczyła, że w czasach gdy Gowin był w PO, wielokrotnie się z nim różniła.
Kidawa-Błońska: Trzeba wykorzystać tarcia w Zjednoczonej Prawicy
Wicemarszałek Sejmu podkreśliła, że teraz „wszyscy posłowie rozmawiają ze sobą”, bo nawet przy obecnym rozkładzie sił w Sejmie realne jest, by pokazać, że można się przeciwstawić PiS-owi. – Zjednoczona Prawica to nie tylko Prawo i Sprawiedliwość. Tam są różne ugrupowania, różne opinie i tarcia w wielu sprawach. Trzeba to wykorzystywać dla społeczeństwa, żeby zatrzymać to, co się dzieje. Wczorajszy dzień nam pokazał, że trzeba to zatrzymać, musi być normalność. Nie może być tak, że jedna osoba, tylko dlatego, że boi się krytyki, niszczy wszystko to, co działo się w ostatnich czasach – wskazała Kidawa-Błońska.
Czytaj też:
Nietypowy początek rozmowy o polityce. Poseł PO przeprasza, że nie ogląda „Pierwszej Miłości”