Premier Mateusz Morawiecki powołał nową Radę Doradców ds. Politycznych, w której znalazło się 21 osób, w tym wielu posłów Prawa i Sprawiedliwości. Są to m.in. były minister energii Krzysztof Tchórzewski, inny były minister energii Henryk Kowalczyk, Marek Suski, czy były marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
W programie „Gość Radia ZET” Beata Lubecka pytała rzecznika rządu Piotra Müllera, czy premier sam dobierał sobie doradców, czy „była to lista z Nowogrodzkiej (tam mieści się siedziba PiS – red.)”. – Nie, to była lista, którą zaproponował sam premier – odparł polityk.
Rada przy KPRM, ale komentarze o PO. Dziennikarka: To jest niesamowite
Lubecka dopytywała też, po co powołano aż 21 doradców w KPRM, wszystkich z PiS. Jak wyjaśniał rzecznik rządu, premier Morawiecki chciał wykorzystać polityczne doświadczenie tych, którzy do rady trafili. Zastrzegł przy tym: – To jest rada nieodpłatna, żaden z członków nie pobiera dodatkowego wynagrodzenia.
Piotr Müller mówił, że rząd chce w ten sposób „konsolidować doświadczenie”. Po czym rzecznik rządu zaczął krytykę... Platformy Obywatelskiej. Jak stwierdził, rząd ma inną politykę niż przewodniczący PO, który odsuwa od władzy doświadczonych działaczy. – To jest duży błąd, to też kosztuje PO wiele konsekwencji – powiedział.
Beata Lubecka ten ostatni wywód skomentowała: – To jest niesamowite. To jest niesamowite, że PiS musi zawsze odwołać się do PO, a PO też musi odwołać się do PiS. Wy jesteście jak awers i rewers, słowo daję.