Polski dyplomata z nakazem opuszczenia Białorusi. Jest odpowiedź MSZ

Polski dyplomata z nakazem opuszczenia Białorusi. Jest odpowiedź MSZ

Marcin Przydacz
Marcin Przydacz Źródło: Newspix.pl / Fatih Aktas/Anadolu Agency/ABACAPRESS.COM
– To decyzja całkowicie bezpodstawna i niezrozumiała – powiedział w rozmowie z PAP wiceminister spraw zagranicznych Polski Marcin Przydacz. Jest to komentarz do decyzji Białorusi o wydaleniu polskiego dyplomaty Jerzego Timofiejuka z kraju.

Przypomnijmy, że do MSZ Białorusi wezwany został we wtorek 9 marca charge d'a'ffaires polskiej ambasady Marcin Wojciechowski, któremu wręczono notę protestacyjną. Dotyczyła ona udziału kierownika Wydziału Ruchu Osobowego w Konsulacie Generalnym RP w Brześciu w uroczystościach ku czci Żołnierzy Wyklętych. Chodzi o wydarzenia zorganizowane w Brześciu w niedzielę 28 lutego. Brali w nich udział m.in. przedstawiciele organizacji pozarządowych i młodzieżowych związanych z Polską.

Zdaniem Białorusinów, stanowiło to naruszenie prawa międzynarodowego, a dokładniej konwencji wiedeńskiej o stosunkach konsularnych. W związku z tym Jerzy Timofiejuk otrzymał nakaz opuszczenia kraju. Białoruski resort spraw zagranicznych podkreślił, że „stanowisko władz państwowych w sprawie żołnierzy wyklętych w tym m.in. Romualda »Burego« Rajsa, który przyznał się do pacyfikacji białoruskich wsi jest niezmienne”.

Odpowiedź polskiego MSZ

Sprawę potwierdził w rozmowie z Polską Agencją Prasową wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Jak stwierdził, „decyzja Białorusi jest całkowicie bezpodstawna i niezrozumiała”.

Wiceminister zapowiedział przy tym, że odpowiedź Polski będzie adekwatna do działań Białorusi i oparta „na zasadzie wzajemności”. Przydacz zaapelował również do Białorusi, by ta „nie poszukiwała tematów zastępczych, a podjęła dialog ze społeczeństwem, uwolniła więźniów politycznych i przywróciła stosowanie podstawowych praw obywatelskich w kraju”.

Czytaj też:
Napięcie między Polską i Ukrainą. Dowódca UPA patronem stadionu, ambasador odwołuje wizytę

Źródło: WPROST.pl / PAP