Przypomnijmy, że od kilku miesięcy toczy się dyskusja nad wyborem Rzecznika Praw Obywatelskich. Kadencja Adama Bodnara zakończyła się bowiem... jesienią ubiegłego roku. Od tamtej pory już kilka razy parlament usiłował wytypować nowego RPO, jednak problem w tym, że w tej kwestii potrzebna jest zgodna Sejmu i Senatu. W Sejmie większość stanowi Zjednoczona Prawica, w Senacie większość ma z kolei opozycja – oznacza to, że bez ponadpartyjnego porozumienia lub „podkradania” szabel, konsensus nie nastąpi.
I tu pojawia się Jan Filip Libicki, który poinformował, że nie wyklucza poparcia dla kandydata, którego PiS promuje na RPO. A jest nim poseł Bartłomiej Wróblewski, jeden z autorów antyaborcyjnego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. – Gdy ta kandydatura pojawi się w Senacie, to rozważę, czy na niego głosować – mówił w Porannej Rozmowie RMF FM.
Jan Filip Libicki rozważa także odejście z PSL
Zdaniem Libickiego, na korzyść posła PiS ma przemawiać jego rzekoma niezależność. – Wróblewski głosował przeciwko „Piątce dla zwierząt”, kiedy już wiadomo było, że będzie się ubiegał o stanowisko. Zagłosował przeciwko ustawie firmowanej przez Kaczyńskiego – mówił Libicki, argumentując tezę o niezależności posła PiS.
– Zdaje sobie sprawę z tego, że moje poparcie dla Bartłomieja Wróblewskiego byłoby wielkim kłopotem dla PSL-u, a ja nie chce robić kłopotu PSL-owi. Gdybym się zdecydował na głosowanie na Wróblewskiego, to żeby kłopotów nie robić, rozważam zostanie senatorem niezależnym – dodał, podsycając spekulacje o swoim odejściu z frakcji ludowców.
Czytaj też:
Spór o RPO w „Kropce nad i”. „Skandaliczna kandydatura i prowokacja, to fanatyk”