Marian Kowalski to były wiceprezes Ruchu Narodowego i były kandydat na prezydenta, biorący udział w wyborach z 2015 roku. W ostatnich latach to także jeden ze stałych bywalców prorządowych mediów, goszczący regularnie np. w programie #Jedziemy Michała Rachonia w TVP Info. Jest postacią barwną i kontrowersyjną, a przy tym wyjątkowo łaskawą dla obozu rządzącego – dlatego nie powinna nas dziwić kariera, jaką robi w czasach pisowskiej „dobrej zmiany”.
Homoseksualizm ma końcówkę „izm”. Co z tego wynika?
W swoim ostatnim wystąpieniu, w czwartek 11 marca na antenie PR 24, Marian Kowalski wypowiadał się w jednym ze swoich ulubionych tematów: homoseksualizmu, osób LGBT oraz rewolucji kulturowej. Chyba jednak nieco przeszarżował, nawet jak na siebie. –
– Homoseksualizm ma końcówkę „izm”, jak komunizm czy nazizm. Wobec tego homoseksualizm okazuje się być ideologią, chociaż twierdzą, że LGBT itp. to żadna ideologia – przekonywał. – Próbuje się tylnymi drzwiami wprowadzić barwy ochronne. Ale to nie się uda – zapewniał.
Heteroseksualizm następnym celem Kowalskiego?
Internauci wyśmiali przemyślenia Kowalskiego, zasypując go innymi „izmami”, które niezbyt pasują pod jego tezę. Wymieniono m.i. himalaizm i kretynizm, katolicyzm, papizm, tomizm, teizm oraz nie do końca poprawny, ale całkiem popularny „chrześcijanizm”.
Pojawił się też ulubiony nacjonalizm Kowalskiego, patriotyzm, ale również optymizm, onanizm, metabolizm, monoteizm, debilizm i truizm. A co powiecie na ideologię wandalizmu? Aż ciarki przechodzą! Na wszelki wypadek nie mówcie Marianowi Kowalskiemu, że istnieje też coś takiego jak heteroseksualizm.
Czytaj też:
Marian Kowalski protestuje przeciwko ekspansji cywilizacji azjatyckiej. Co go do tego skłoniło?