Od kilkunastu dnia media, m.in. „Gazeta Wyborcza”, Onet, oko.press, czy „Newsweek”, a także posłowie opozycji, prześwietlają majątek Daniela Obajtka, prezesa Orlenu, głównie nieruchomości. Na początku tygodnia głośno zrobiło się m.in. o kupionym przez niego mieszkaniu na Bemowie. Wcześniej „GW” ujawniała nagrania z czasów, gdy Obajtek był wójtem Pcimia i zdaniem gazety de facto kierował firmą TT Plast, choć jako samorządowiec nie powinien tego robić.
Wątpliwości mediów i polityków budzi także majątek Obajtka, bo według różnych doniesień posiada on od 7 do nawet 15 nieruchomości, a intratne posady w spółkach skarbu obecny prezes Orlenu zaczął zajmować dopiero po 2015 roku.
Po serii tych publikacji głos zabrał sam Daniel Obajtek, który w wywiadzie dla Wirtualnej Polski stwierdził, że stał się celem mediów i opozycji, które jego zdaniem manipulują faktami.
Daniel Obajtek: To zlecenie na mnie
Według prezesa Orlenu ostatnie publikacje nie są przypadkowe i pojawiły się w czasie, gdy koncern finalizuje przejęcie Lotosu czy PGNiG. – Każdy z tych projektów to element większej układanki. Jej sfinalizowanie nie jest na rękę wielu środowiskom. To jest kwestia potężnych interesów – przekonywał Obajtek.
Daniel Obajtek stwierdził również, że jest atakowany za swoją skuteczność: – Nie boję się powiedzieć wprost – to zlecenie, które realizuje m.in. Gazeta Wyborcza.
Mariusz Gierszewski, dziennikarz Wirtualnej Polski, dopytywał, czy w obecnej sytuacji Obajtek „nie widzi zagrożenia ze strony obozu PiS”. Prezes Orlenu odparł: – Wręcz przeciwnie, widzę duże wsparcie. Nie widzę tu żadnego zagrożenia.
Obajtek odpowiada na zarzuty dot. nieruchomości
– Mój ojciec prowadził działalność gospodarczą, mój teść również i to od nich dostałem pierwsze nieruchomości. Teraz niektóre media i niektórzy politycy uznali, że są one warte miliony – mówił Obajtek, odpierając zarzuty o swój rzekomo zbyt duży majątek. Podawał wyliczenia, że np. w Łężkowicach budował dom przy cenach 2-2,5 tys. zł za metr, a według opozycji to 17 tys. zł za metr.
W rozmowie z Wirtualną Polską Daniel Obajtek oznajmił też, że nie ma nic do ukrycia, jednak nie odniósł się bezpośrednio do pytania dziennikarza, czy nie powinien ujawnić w pełni swojego majątku, co być może rozwiązałoby sprawę. Zaznaczył, że „nie da się sprowokować kilku posłom”, przez których teraz obawia się o bezpieczeństwo najbliższych. – Ja się nie dam sterroryzować. Obciążę kosztami ochrony Platformę Obywatelską. To, że moje dziecko płacze, tego im nie podaruję – skwitował Obajtek.
Czytaj też:
Bortniczuk o mieszkaniu Obajtka: To nie była kosmiczna okazja