Postępowanie dotyczące korupcji w Specjalistycznym Szpitalu im. Prof. A. Sokołowskiego w Szczecinie prowadzone jest już od ponad roku. W sprawie tej przesłuchano już ponad 180 osób, po czym przekazano komunikat o wykryciu 14 „zdarzeń korupcyjnych”, do których miało dochodzić w czasie, gdy placówką kierował Tomasz Grodzki. Na łamach „Gazety Polskie” pisano, że 5 z tych zdarzeń nie uległo jeszcze przedawnieniu, dlatego śledczy postanowili nadać sprawie dalszy bieg.
W poniedziałek 22 marca Prokuratura Krajowa poinformował o skierowaniu przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie do Senatu RP wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Jak dowiadujemy się z komunikatu opublikowanego przez PK, polityk Koalicji Obywatelskiej ma usłyszeć cztery zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych: w latach 2006, 2009 i 2012. Czytamy, że chodzi o kwoty od 1500 do 7000 zł w złotówkach i dolarach, przyjmowane rzekomo w kopertach w zamian za zobowiązanie do osobiście lub szybko wykonanej operacji.
„Z zeznań świadków wynika, że na oddziale szpitalnym wiedza o tym, że doktor Grodzki przyjmuje łapówki była powszechna. Panowało również przekonanie, że uiszczenie łapówki jest konieczne, aby pacjent był dobrze leczony” – czytamy w komunikacie. Prokuratura dodaje, że zeznania w sprawach przedawnionych również mogą okazać się ważne dla oceny wiarygodności innych świadków.
Za zarzucane Tomaszowi Grodzkiemu czyny grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Wcześniej jednak nastąpić musi uchylenie immunitetu, co może nie udać się ze względu na posiadaną przez opozycję większość w Senacie.
Co ustaliła prokuratura?
W toku postępowania przygotowawczego ustalono, że w marcu 2012 r. Tomasz Grodzki przyjął rzekomo 7 000 zł od żony starszego mężczyzny chorującego na nowotwór za osobiste przeprowadzenie operacji.
We wrześniu 2009 r. Tomasz Grodzki miał zażądać od pacjenta za przyspieszenie operacji kwoty 10 000 zł. Pacjent przed operacją miał przekazać lekarzowi 3 000 złotych i 500 dolarów. Do zapłaty pozostałej części nie doszło, ponieważ po operacji u pacjenta wystąpiły komplikacje zdrowotne i lekarz nie upomniał się o drugą transzę pieniędzy.
Z materiału dowodowego wynika również, że w marcu 2009 r. Tomasz Grodzki przyjmując innego pacjenta w prywatnym gabinecie miał poinformować go, że może osobiście operować w publicznym szpitalu w zamian za korzyść majątkową. Podczas kolejnej wizyty pacjent przekazał lekarzowi kopertę z 2000 zł w zamian za osobiste przeprowadzenie zabiegu operacyjnego przez Tomasza Grodzkiego.
Tomasz Grodzki miał też przyjąć w maju 2006 roku korzyść majątkową w wysokości 1500 zł od syna jednego z pacjentów w zamian za zapewnienie mu dobrej opieki.
Tomasz Grodzki zaprzecza
O postępowaniu Prokuratury Regionalnej w Szczecinie dotyczącym korupcji w jednym ze szpitali informowano już w połowie grudnia 2019 roku. Tomasz Grodzki od początku konsekwentnie zaprzecza, jakoby miał przyjmować łapówki. – Nie pozwolę szargać mojego dobrego imienia. Nigdy nie domagałem się od ludzi pieniędzy, nie uzależniałem żadnej operacji od łapówki, wpłaty na moją rzecz – podkreślał w rozmowie z grudnia 2019 roku z Wirtualną Polską.
Czytaj też:
Sondaż zaufania do polityków. Duda i Morawiecki na czele, Hołownia „spadł” z podium