Przypomnijmy, że film o którym mowa nie wprowadza do dyskusji o Smoleńsku nic nowego. Główną tezą filmu, o którym jest głośno już od kilku dni, jest informacja o wybuchach na pokładzie i przerzucenie odpowiedzialności za katastrofę na Rosję. Emitowany film to jednak nic innego jak... powtórka. Jak pisaliśmy we Wprost.pl, TV Republika już pokazywała te materiały swoim widzom, są one także dostępne w sieci, a sam Macierewicz prezentował je podczas posiedzenia komisji obrony w lipcu 2020 roku.
Antoni Macierewicz „żegna się” ze Smoleńskiem
Powtórka z drobnymi zmianami to próba ratowania twarzy, gdyż od wielu miesięcy nie milkną głosy, że na raport z prac podkomisji smoleńskiej czekamy zdecydowanie za długo. Publicznie oburzają się już nie tylko przeciwnicy władzy, ale i rodziny smoleńskie – także te, których zmarli bliscy byli związani z PiS.
Zdaniem Onetu, „film Macierewicza” to jego „pożegnanie ze Smoleńskiem”. W związku z gęstą atmosferą wokół jego działań, ma on zostać odsunięty od dalszego badania przyczyn katastrofy.
Czytaj też:
Barbara Nowacka w mocnym wywiadzie: Rozliczymy PiS za Smoleńsk. Każde kłamstwo