Zbigniew Ziobro na antenie poranka rozgłośni katolickich „Siódma-Dziewiąta” był pytany o dane, z których wynika, że za rządów Zjednoczonej Prawicy wydłużył się czas trwania postępowań sądowych. Skrócenie tego czasu było głównym argumentem za przeprowadzeniem zmian w wymiarze sprawiedliwości, które stały się jedną z głównych osi konfliktu pomiędzy polskim rządem a Unią Europejską.
– Sądy znacząco zwalniają na przestrzeni ostatnich 30 lat. Jeżeli popatrzmy na wskaźniki sądów, to one wskazują na jedno, że każda władza, która podejmuje się procesu reformy, w pewnym momencie poniosła porażkę, ponieważ sprawy sądowe się wydłużają konsekwentnie na przestrzeni lat – ocenił Zbigniew Ziobro. – Reforma, którą podjęliśmy, została zatrzymana w połowie poprzedniej kadencji i kiedy pan premier Morawiecki został premierem, zapadła decyzja polityczna o tym, że wstrzymujemy ją po to, żeby porozumieć się z Brukselą, z Unią Europejską. Pan premier prowadził wówczas intensywne rozmowy z panem Timmermansem – tłumaczył.
Jednocześnie Ziobro podkreślił, że jest zwolennikiem doprowadzenia do końca rozpoczętych reform. – Jeśli reforma stanęła w pół drogi, to trudno oczekiwać, że będzie rezultat – kontynuował minister sprawiedliwości. – W Ministerstwie Sprawiedliwości mamy przygotowane projekty, ale musi być wola polityczna – zaznaczył.
Ziobro ocenił, że tam, gdzie mógł „dokończyć reformy, to przyniosły one skutek”. Wskazał tutaj przykłady walki z mafią vatowska czy lekowa oraz problem dopalaczy. – Jest szereg przykładów, że tam, gdzie doprowadziliśmy do końca reformy, przyniosły one bardzo pozytywny skutek – uważa minister.
Ziobro: Do skończenia reformy sądownictwa potrzeba woli politycznej
Prowadzący rozmowę dopytywał, czy w takim razie będzie wola polityczna, żeby dokończyć reformę wymiaru sprawiedliwości.
– Zmiany, które są konieczne do wprowadzenia, czekają w szufladach Ministerstwa Sprawiedliwości. Była decyzja, że w nowej kadencji już po wyborach prezydenckich będziemy kontynuować. Po drodze doszło do pandemii. Wtedy zapadła kolejna decyzja polityczna, że czekamy, aż uporamy się z tym największym problemem – przyznał Ziobro. – Ufam, że teraz wraz z Nowym Ładem będzie można wrócić do dokończenia tej bardzo ważnej z punktu widzenia Polaków reformy – dodał.
Lider Solidarnej Polski ocenił jednak, że sam powrót do reformy nie będzie taki łatwy przy rozporządzeniu UE, które łączy praworządność z przyznaniem unijnych funduszy. – Nieprzychylna Komisja Europejska będzie mogła nam grozić i nas szantażować – stwierdził Ziobro. – Dlatego chcemy głosować za odrzuceniem w Sejmie ratyfikacji Funduszu Odbudowy – tłumaczył. Minister finansów głosowanie przeciw ratyfikacji Funduszu Odbudowy uważa za działanie samobójcze.
Czytaj też:
Semeniuk: Szczegóły Nowego Ładu prawdopodobnie w maju. Warunkiem rozwój pandemii