Artur Dziambor podczas konferencji prasowej w Sejmie skarżył się, że obostrzenia wprowadzone przez rząd uniemożliwiają mu chodzenie na siłownie i walkę z nadwagą.
– Grubi też mają swoje prawa! Grubych jest więcej niż profesjonalnych sportowców, z siłowni korzystaliśmy zdecydowanie bardziej licznie, a nasze zdrowie jest przez COVID najbardziej narażone – mówił polityk Konfederacji. – Żądamy natychmiastowego uwolnienia spod lockdownu branży fitness! – wezwał.
Dziambor: Co ja sobie będę odbierał przyjemności w życiu?
Do tematu Dziambor powrócił w „Porannej Rozmowie” na antenie RMF FM. Prowadzący Robert Mazurek zadał pytanie o wspomnianą konferencję. Dziennikarz stwierdził, że ująłby to inaczej, że to grubi mają prawo nie jeść, jeśli chcą schudnąć.
– Co ja sobie będę odbierał przyjemności w życiu? Już wiele ich nie mamy w tym pisowskim państwie – odparł poseł Konfederacji – Tym, że pójdę zjeść sobie Big Maca, to nikogo nie krzywdzę poza sobą. Hedonizmu żywieniowego nigdy nikomu nie będę odbierał – dodał.
Na zwrócenie uwagi, że rząd PiS jeszcze nie zdelegalizował jedzenia hamburgerów, „nawet w piątki”, Dziambor podkreślił, że „jeszcze nie zdelegalizowali”.
– Ale tak całkiem poważnie. Ja przedstawiłem to krotochwilnym tonem, ale zwróciłem po prostu uwagę na nierówne traktowanie grup społecznych w czasie lockdownu. Sportowców jest mniej niż grubych, a to grubi powinni móc chodzić na siłownię – stwierdził Dziambor. – My chcemy normalności, prawdziwej normalności. A w PiS nie chcą normalności. Przyzwyczaili się do tego lockdownu – dodał.
Czytaj też:
Dziambor: Bodnar powinien pełnić funkcję RPO. Jeśli TK zdecyduje inaczej, okaże się PiS-owski