Wprost: Panie Łukaszu, wierzy pan w to, że przez uprawianie polityki da się zmienić sytuację osób z niepełnosprawnościami?
Łukasz Krasoń: Gdybym w to nie wierzył, nie byłoby mnie tu, gdzie jestem. Miałem dobrą pracę – jako mówca motywacyjny i szkoleniowiec spełniałem się i realizowałem moją pasję. Branża szkoleniowa kiepsko współpracuje z polityką i nie ukrywam, że po moich pierwszych ruchach w polityce odwróciło się ode mnie wielu klientów. Pomimo tego wciąż uważam, że to był bardzo słuszny ruch. Jeżeli nie będziemy, jako osoby z niepełnosprawnościami, widoczni w przestrzeni politycznej i publicznej, to nic się nie zmieni. Osób z niepełnosprawnościami jest w Polsce ponad 3 mln, czy politycy o nas jakoś sensownie zabiegali do tej pory? Raczej nie. Czas to zmienić. Ponadto uważam, że osoby chcące działać w polityce na rzecz OzN, powinny wywodzić się z przestrzeni praktycznej, a nie być wyłącznie teoretykami. Ci ostatni najczęściej nie mają pojęcia jak wygląda codzienność osoby z niepełnosprawnością.
Pan jest z tej przestrzeni praktycznej.
Od siódmego roku życia jeżdżę na wózku, mam zanik mięśni. Mam oczywiście świadomość, że osoba ze spektrum autyzmu lub dziecięcym porażeniem mózgowym będzie miała odmienne ode mnie potrzeby. Dlatego zawsze staram się konsultować i szukać odpowiedzi u osób, które po prostu wiedzą więcej i lepiej ode mnie.
Niewiele u nas mówi się o tym, że nie ma jednej niepełnosprawności. Niepełnosprawność występuje w wielu formach i każda wymaga indywidualnego podejścia.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.