Rafał Trzaskowski przekonywał, że opozycja musi być przygotowana na wcześniejsze wybory. – Ja jestem absolutnie przekonany, że jeżeli ten scenariusz będzie coraz bardziej prawdopodobny, a zwłaszcza jeżeli taka data wyborów by padła, to wtedy ten scenariusz po stornie opozycyjnej bardzo, bardzo przyspieszy – mówił.
– Dlatego, że do tej pory opozycja funkcjonowała w kalendarzu normalnym, że wybory będą za dwa lata i w związku z tym sporo widać po stronie opozycyjnej konkurowania, a ja życzyłbym sobie znacznie więcej współpracy – dodawał. – Jestem przekonany, że jeżeli będą wcześniejsze wybory, opozycja się wykaże tutaj dojrzałością i dojdzie do porozumienia – stwierdził.
Trzaskowski: Wszyscy obserwujemy, co się dzieje na prawicy
Wszystko zależy oczywiście od Zjednoczonej Prawicy i lidera PiS, Jarosława Kaczyńskiego. – Natomiast jeżeli chodzi o to, jak bardzo to wszystko jest prawdopodobne, to wszyscy obserwujemy, co się dzieje na prawicy. Tych tarć jest bardzo dużo, więc ten scenariusz oczywiście jest prawdopodobny. Chociaż ja jestem przekonany, że Jarosław Kaczyński nie będzie chciał oddać władzy i będzie starał się rządzić do samego końca, nawet jeżeli Zjednoczona Prawica będzie powoli gnić – mówił Trzaskowski.
Lewica poczeka dwa lata?
Trzaskowski został zapytany o ewentualne inne plany Lewicy, która może chcieć zaczekać do upływu obecnej kadencji. – Nikt odpowiedzialny nie może w ten sposób kalkulować, dlatego że każdy kolejny dzień rządów PiS-u jest po prostu szkodliwy dla Polski. To po pierwsze. Po drugie, takie kalkulacje zawsze się mszczą, bo za dwa lata sytuacja może być paradoksalnie lepsza. Dzisiaj PiS jest w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ niesłychanie chaotycznie zarządza pandemią, spodziewana jest recesja gospodarcza. Natomiast za dwa lata sytuacja może być zupełnie inna. W związku z tym tego typu kalkulacje byłyby niedojrzałe – mówił.
– Ja jestem przekonany, że nie ma innego scenariusza, jak porozumienie opozycji. Bo przecież już dzisiaj wszyscy wiedzą, że nie ma takiej możliwości, by jedna partia opozycyjna mogła rządzić. Wszyscy patrzą na sondaże, one są jednak jakimś odzwierciedleniem rzeczywistości. Wiadomo, że i tak będzie konieczne porozumienie, będzie konieczny koalicyjny rząd. W związku z tym, w moim poczuciu, lepiej rozmawiać już teraz. Zwłaszcza, że tych programowych różnic wcale nie jest aż tak dużo – zapewniał.
Czytaj też:
Trzaskowski skrytykował Hołownię: Polityka go zmienia