Najpierw były postulaty i chęć spotkania, a potem realne negocjacje. W poniedziałek 26 kwietnia przedstawiciele klubu Lewicy (zrzesza partie, które wspólnie startowały w wyborach w 2019 roku, czyli SLD/Nowa Lewica, Razem i Wiosna) ujawnili, czego domagają się od rządu, by poprzeć Krajowy Plan Odbudowy.
Negocjacje ws. KPO. Zamieszanie wśród opozycji
Już wtedy sprawę negatywnie komentowała reszta opozycji, na czele z Koalicją Obywatelską. Podnoszono, że bez poparcia innych partii, Zjednoczonej Prawicy nie uda się przyjąć KPO, ponieważ przeciwko głosować ma Solidarna Polska. Zdaniem niektórych polityków opozycji należało wykorzystać tę sytuację i grać przeciwko władzy, która akurat w tej kwestii nie ma większości w Sejmie. Lewica zdecydowała się jednak na inny wariant i jej przedstawiciele 27 kwietnia spotkali się z premierem Mateuszem Morawieckim i innymi członkami rządu.
W efekcie Lewica otrzymała zapewnienie, że do KPO zostaną wpisane jej postulaty, a „w zamian” rząd nie musi martwić się brakującymi głosami w parlamencie (oczywiście tylko w praktyce, wśród posłów i posłanek Lewicy pojawiają się też głosy krytyczne). Ogłoszenie „porozumienia” wywołało już falę negatywnych komentarzy pod adresem Lewicy.
Czytaj też:
Kulisy negocjacji Lewicy z Morawieckim. „Największy spór o szpitale i nadzór nad pieniędzmi”
Strajk Kobiet stawia ultimatum Lewicy: Doba na ogarnięcie się
We wtorek wieczorem stanowisko w sprawie decyzji Lewicy zajął też Strajk Kobiet, organizacja, z którą wiele razy współpracowały lewicowe ugrupowania. Zresztą nie tak dawno przedstawiciele i przedstawicielki klubu Lewicy bywali na manifestacjach organizowanych przez Strajk Kobiet.
Na Twitterze Strajku Kobiet postawiono ultimatum Lewicy i dano dobę na „ogarnięcie się”.
W sprawie Lewicy ogłaszamy krótko: wóz albo przewóz. Doba na ogarnięcie się albo zaczynamy ogólnopolską akcję wybijania głupoty z głowy Lewicy. Mafia nie przestanie być mafią, bo Lewica grzecznie wciśnie guzik – czytamy.