Na antenie TVN24 trwała dyskusja dotycząca sporu o Fundusz Odbudowy. Prowadzący Rafał Wojda zadał pytanie, czy elementem porozumienia Prawa i Sprawiedliwości oraz Lewicy nie jest poparcie kandydata PiS na Rzecznika Praw Obywatelski Bartłomieja Wróblewskiego w Senacie.
Wypowiedź o poparciu Bartłomieja Wróblewskiego przez Lewicę robi furorę w sieci
Gościem rozmowy była dziennikarka Magdalena Rigamonti, która, komentując te słowa, przypomniała, że polityk PiS był jednym z autorów wniosku do TK ws. aborcji. – Jeśli Lewica zgodziła się na niego głosować, to nie jest strzał w kolano, tylko gwoździe do ogromnej trumny – mówiła dziennikarka. Dalej tłumaczyła, że taki ruch oznacza odwrócenie się wyborców od Lewicy.
Wycięty fragment tej wypowiedzi rozniósł się po mediach społecznościowych. Komentowali go zwłaszcza politycy Lewicy. „To dziennikarskie szaleństwo. Większej bzdury dzisiaj nie usłyszycie” – napisała Joanna Scheuring-Wielgus. Potem dodała, że „ktoś z dziennikarzy oszalał, puszczając tę wyssaną z palca plotkę”. „Wysokiej jakości dziennikarstwo. W następnym odcinku: czy to Marcelina Zawisza zabiła Laurę Palmer?!” – ironizował Adrian Zandberg.
Lewica drwi z sugestii o poparciu dla kandydata PiS na RPO
Partia Razem skomentowała wpis, nawiązując do słynnego dowcipu o „rozdawaniu samochodów na Placu Czerwonym”. Z kolei Maciej Gdula kpił, że „Włodzimierz Czarzasty ma zostać ministrantem u arcybiskupa Marka Jędraszewskiego”. Na profilu Magdaleny Bielat pojawiło się wideo, na którym posłanka razem z dwoma innymi politykami Lewicy wybuchają śmiechem po sugestii, że mają poprzeć Wróblewskiego.
Kilku polityków zaatakowało Rigamonti. Wanda Nowicka podkreśliła, że „jest w szoku”, a sugestie dziennikarki to „nie tylko absurd, ale potwarz”. Krzysztof Gawkowski polecił zapytać o zdanie zainteresowanych senatorów Lewicy. Maciej Konieczny informacje o poparciu dla kandydata PiS na „rzeźnika praw obywatelskich” (baner z takim napisem i zdjęciem Wróblewskiego zawisł w Poznaniu jakiś czas temu – red.) nazwał „fake newsem i wierutną bzdurą”. Z kolei Gabriela Morawska-Stanecka napisała, że „ktoś się jeszcze nie dobudził, albo nie wie, że mną się nie steruje”.
Czytaj też:
PiS gorączkowo szuka poparcia dla Wróblewskiego. Senacka opozycja nie ulega