Przypomnijmy, że unijny Fundusz Odbudowy to środki w postaci dotacji i pożyczek, które Unia ma rozdysponować między państwa członkowskie. By otrzymać pieniądze konieczna jest ratyfikacja dokumentu. Na tej podstawie powstać ma następnie Krajowy Plan Odbudowy, z którego środki mają być wydawane na rozruch gospodarki po pandemii.
Wokół wspomnianego mechanizmu nie ma jednak zgodności. W ostatnich tygodniach rozgorzał na ten temat spór w Zjednoczonej Prawicy, ponieważ partia Zbigniewa Ziobry nie chce głosować „za” projektem. Kilka dni temu PiS porozumiał się jednak w tej sprawie z Lewicą, co toruje drogę do przegłosowania dokumentu.
Głosowanie w nowej formule. Winny... brak sprzętu
Na wtorek 4 maja zwołano specjalne posiedzenie Sejmu, na którym posłowie zagłosują nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy. Pojawił się jednak niespodziewany problem. Jak wynika z komunikatu Centrum Informacyjnego Sejmu, głosowanie będzie się odbywało wyłącznie przy pomocy tabletów, a nie klasycznego, stacjonarnego sprzętu do głosowania, który zamontowany jest w ławach poselskich.
„Decyzja wynika z faktu, że Kancelaria Sejmu realizuje prace związane z wymianą systemu głosowań na nowy. To inwestycja planowana od dawna, wchodząca w końcową fazę. Demontaż dotychczasowych urządzeń do głosowania rozpoczął się 19 kwietnia, a zatem przed podjęciem decyzji w sprawie przeprowadzenia posiedzenia Sejmu 4 maja” – czytamy w komunikacie.
„Wyjaśniamy ponadto, że pomimo oddawania głosów przy pomocy urządzeń mobilnych, posłowie będą mogli zasiadać tak jak dotychczas w Sali Posiedzeń Sejmu oraz zabierać głos z mównicy sejmowej. W harmonogramie prac Izby przewidziany jest też czas na wystąpienia poszczególnych ugrupowań: każdy z klubów będzie miał 10 minut na prezentację stanowiska, a każde z kół – 5. Przewidziano też możliwość zadania 30 pytań” – dodaje CIS.
Czytaj też:
Koalicja awantur. Opozycja straciła szansę na wspólny blok?