Sprawa dotyczy mszy świętej, która miała miejsce w połowie stycznia w Starachowicach (woj. świętokrzyskie). Nabożeństwo zostało odprawione w przeddzień 8. rocznicy śmierci matki prezesa PiS Jadwigi Kaczyńskiej. Na uroczystości pojawili się posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Podczas mszy św. nie zachowano odpowiedniego dystansu. Z kolei Jarosław Kaczyński przemawiał z ambony bez maseczki.
Jarosław Kaczyński na mszy św. w Starachowicach. Policja umarza sprawę
Zawiadomienie w tej sprawie jeszcze w styczniu złożyli lokalni działacze Unii Młodych. Ich zdaniem doszło do złamania obostrzeń epidemicznych związanych z pandemią koronawirusa. Organizacja poinformowała 5 stycznia, że po ponad trzech miesiącach dostała odpowiedź z policji. Komendant Wojewódzki Policji w Kielcach umorzył śledztwo – informuje o szczegółach Wirtualna Polska.
W piśmie podpisanym przez Jarosława Kaletę można przeczytać, że msza z udziałem polityków PiS miała charakter państwowy. Nabożeństwo miało być również sprawowane nie tylko w intencji Jadwigi Kaczyńskiej, ale też wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej. Stąd osoby wykonujące służbowe obowiązki nie musiały mieć w budynku użyteczności publicznej zasłoniętych ust i nosa.
Unia Młodych o decyzji policji. „Nie ma takiego święta jak Jadwiga Kaczyńska”
Unia Młodych zapowiedziała, że odwoła się od „kuriozalnej” decyzji i „nie odpuści”. „Nie ma takiego święta państwowego czy narodowego jak Jadwiga Kaczyńska. To była prywatna msza intencyjna, a ci, którzy tam byli, prywatnie uczestniczyli w hucpie, podczas której łamano prawo i którą transmitowano w publicznej telewizji za nasze pieniądze” – powiedział Patryk Stępień.
Czytaj też:
Sanepid podjął decyzję ws. mszy z udziałem Kaczyńskiego. Uczestnicy złamali obostrzenia?