Gościem środowego programu publicystycznego w TVN24 był minister Michał Wójcik. Polityk został zaskoczony początkiem rozmowy przez prowadzącego Piotra Kraśkę. – Czym dla ministra Solidarnej Polski różnią się Fakty po Faktach, od udziału w jednej z najważniejszych debat sejmowych ostatnich lat? – zapytał dziennikarz.
Zagadka dla Michała Wójcika. Polityk zareagował uśmiechem
Wójcik miał kłopot z odpowiedzią przyznając, że „to jedno z najtrudniejszych pytań”, które zadał mu redaktor. Na ratunek politykowi przyszedł sam Kraśko, który odpowiedział, że w studio „może zabrać głos”, na co minister zareagował uśmiechem. To reakcja na wtorkowe wydarzenia w Sejmie, kiedy Wójcik i szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro nie mogli zabrać głosu na temat krytykowanego przez nich Funduszu Odbudowy.
Poseł bagatelizował tę sytuację podkreślając, że zabrał głos na konferencji prasowej już po debacie. Wójcik wyjaśniał to marszałkowie Elżbieta Witek i Ryszard Terlecki decydują o porządku obrad. – Nic nadzwyczajnego w tym nie widzę – przyznał. Polityk Solidarnej Polski podkreślał, że już zdarzało mu się nie zabierać głosu jako ministrowi. Zapewnił też, że ta sytuacja nie wpłynie na przyszłość Zjednoczonej Prawicy.
Poseł Solidarnej Polski: Unia Europejska to nie jest dobry wujek, który wyciąga pieniądze z kieszeni
Wójcik powtórzył, że jego partia ma inną ocenę tej sytuacji niż PiS. Różnice dotyczą uwspólnotowienia długu, jurysdykcji podatkowej i wspólnej polityki fiskalnej. Polityk przekonywał, że Komisja Europejska będzie chciała mieć większy udział w systemie grantów. – Unia Europejska to nie jest dobry wujek, który wyciąga pieniądze z kieszeni i mówi: „kochamy Polaków, to dajemy” – zakończył.
Czytaj też:
Witek i Terlecki celowo nie dopuszczali Ziobry do głosu? Szef Solidarnej Polski: Nie obrażam się