Minister zdrowia poinformował w programie „Sprawdzam” TVN24 o liczbie przypadków koronawirusa innych mutacji. Adam Niedzielski przyznał, że nie są pojedyncze zakażenia. Wariant południowoafrykański odpowiada za 22 infekcje. – Te przypadki są rozsiane po całym kraju, zarówno województwo pomorskie, jak i Śląsk. One występują w bardzo różnych miejscach – powiedział szef resortu zdrowia.
Minister zdrowia Adam Niedzielski o indyjskiej mutacji koronawirusa
Niedzielski zabrał również głos w sprawie mutacji indyjskiej. Polityk zdradził, że liczba zweryfikowanych próbek dochodzi do 20. Minister zdrowia ujawnił, że ogniska są związane ze sprowadzeniem z Indii do Polski będącego w ciężkim stanie dyplomaty i jego rodziny.
Szef resortu zdrowia dodał, że wpływ na przypadki indyjskiego wariantu koronawirusa w Polsce miały również siostry Kalkutanki. Zakonnice wykonując misje w Indiach, przyczyniły się do rozprzestrzeniania się tego wariantu. – Mamy też rodzinę Hindusów, w której trzy osoby są zainfekowane. Są w szpitalu, ale ich stan jest dobry – zapewnił Niedzielski.
Jak groźna jest odmiana COVID-19 z Indii?
Polityk odniósł się także do ustaleń brytyjskiej służby zdrowia, która monitoruje tranzyt tej odmiany koronawirusa, ze względu na dużą liczbę przypadków w kraju. NHS potwierdziła, że „charakter mutacji indyjskiej zmienił się z rozwojowego na alertowy”. To oznacza, że odmiana z Indii rozprzestrzenia się co najmniej w takim samym stopniu, jak brytyjska.
Niedzielski odniósł się również do skuteczności szczepionek przeciwko koronawirusowi na poszczególne warianty COVID-19. Podkreślił, że „nie ma jednoznacznego potwierdzenie w żadną ze stron i wciąż trwają badania oraz analizy”. – W Wielkiej Brytanii ta mutacja nie wypiera odmiany brytyjskiej. Można przyjąć, że są elementy ochrony i sytuacja nie wygląda niebezpiecznie – zakończył minister.
Czytaj też:
P.o. Głównego Inspektora Sanitarnego o indyjskiej odmianie COVID-19. „Monitorujemy sytuację”