Były prezydent Bronisław Komorowski ma wrócić do polityki, czemu już kilka razy dawał wyraz – najczęściej jest łączony z Koalicją Polską (m.in. PSL). W Gazeta.pl Komorowski tłumaczył, że to właśnie do takiego umiarkowanego centrum jest mu najbliżej, choć odnotował, że podobne poglądy ma Szymon Hołownia.
– Ale chyba głosi je jako swoje własne, osobiste poglądy, a dobiera sobie współpracowników wyraźnie z takim śladem, powiedziałbym, myślenia w kategoriach liberalnych, lewicowych, wystarczy po personaliach popatrzeć – mówił były prezydent.
Komorowski: Gdzie Kaczyński nie może, tam Czarzasty pomoże
Były prezydent w Gazeta.pl sporo mówił także o Lewicy, która nie tak dawno udzieliła poparcia rządowi podczas głosowania w sprawie Funduszu Odbudowy. Jak wyliczał Komorowski: – Lewica narozrabiała i Lewica w dalszym ciągu ma klucz do sytuacji. Lewica rozbiła solidarność i jedność opozycji demokratycznej. Czy zrobiła to z głupoty, czy z premedytacji, z jakiejś kalkulacji, nie wiem. Albo odegrała rolę przysłowiowego użytecznego idioty i pomogła Kaczyńskiemu za bezdurno, bez uzyskania jakichś liczących się politycznych ustępstw.
Bronisław Komorowski ocenił, że jeżeli Lewica z „rozmysłem” poszła na układy ze Zjednoczoną Prawicą, to „postawiła krzyżyk na jedności opozycji”. Jak dowodził, nie samo głosowanie miało znaczenie (ponieważ ostatecznie Fundusz poparły też PSL czy Polska 2050), a rozmowy zakulisowe z władzą.
– Nie samo głosowanie miało znaczenie, a fakt wcześniejszego zawarcia przez Lewicę porozumienia z PiS-em, i to jeszcze konspiracyjnie, w ukryciu przed pozostałymi. Gdzie Kaczyński nie może, tam Czarzasty pomoże. To się wedle tej zasady się odbyło, to nie ma nic wspólnego z przebiegłością polityczną – powiedział Komorowski.