Wprost: Mówił Pan w oświadczeniu w Sejmie, że epidemia to wojna. Jakie są Pana doświadczenia z walki na covidowym froncie?
Miałem zaszczyt wspierać kolegów lekarzy przez kilka tygodni. Z mównicy zacytowałem słowa ratownika, który jeździ od roku w karetce. Jego siedmioletni syn powiedział do niego: „Tato wiem, że teraz nie możesz być z nami. Nie ma cię na obiadach niedzielnych. Musisz jeździć. Bo jesteś na wojnie, a ja jestem z ciebie dumny”. Ładna historia. Aż się człowiek wzrusza. W szpitalach jest heroiczne poczucie walki.
Żona jest z Pana dumna?
Dobrze mnie rozumie, bo też jest lekarzem. Zresztą wyrosłem w domu lekarskim, a mój ojciec mimo, że jest już w sędziwym wieku, jako ordynator szpitala przez ostatni rok nie opuścił ani jednego dnia w pracy. Nie zdezerterował, nie wycofał się na drugi front.
Ciężko Panu pogodzić obowiązki domowe z wolontariatem i pracą?
To nigdy nie było łatwe. Pracę w Sejmie i szpitalu trudno połączyć z domem, gdzie jest dwójka małych brzdąców. Sam bardzo lubię zabawy z dziećmi, czy ich kąpanie. Z Zośką można już się fajnie bawić, a młodsza Rózia jest prawie zawsze pogodna i uśmiechnięta. Teściowie bardzo nam pomagają w opiece nad dziećmi.
Nie żałuje Pan, że nie zachował się bardziej cynicznie i nie zajął się partią zamiast pracować w szpitalu? Sondaże PSL nie rosną.
Jak zaczęły Panie pytać o cynizm, myślałem, że pytanie będzie inne, czy nie żałuję, że gdy przyszła pierwsza fala, kiedy byłem kandydatem na prezydenta, nie poszedłem pracować do szpitala. To mogłoby przynieść pozytywne reakcje.
A miał pan takie propozycje?
Namawiano mnie do tego. Mówili: „Zostaw pracę w Sejmie, idź do szpitala, to będzie dobrze wyglądało na nagraniach, zdjęciach”. Ale się nie zgodziłem. Źle bym się z tym czuł, robiąc sobie sweet focie. A są politycy, którzy poszli pracować w epidemii do szpitala, tylko po to, żeby zrobić sobie zdjęcia, aby je potem wrzucać do mediów społecznościowych. Wtedy rąk do pracy nie brakowało. Nie kierowałem się marketingiem politycznym, bo w szpitalu pracują moje koleżanki i koledzy.
Jeżeli poczuliby, że ich wykorzystuję, byłby to koniec mojej drogi jako lekarza. A kiedyś tu wrócę.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.