Konrad Szymański powiedział w Programie 3 Polskiego Radia, że „zielone certyfikaty” powinny pojawić się jeszcze przed wakacjami. Porozumienie w tej sprawie ma być blisko, a Polska ma akcentować, że mechanizm powinien służyć ułatwieniom m.in. w podróży, a nie utrudnieniom. Minister ds. UE podkreślił jednak, że kraje unijne same wybierają metody, którymi chcą walczyć z pandemią koronawirusa.
O tzw. paszportach covidowych mówił też w Polskim Radiu 24 Szymon Szynkowski vel Sęk. Wiceszef MSZ tłumaczył, że dokument ma niewiele wspólnego z paszportem, bo nie chodzi o uprawnienie do podróży, tylko o uporządkowanie systemu zaświadczeń o przejściu COVID-19, zaszczepieniu czy teście. Minister podkreślił, że „mówienie o segregacji jest jakimś nieporozumieniem, bo już dziś wiele takich wymogów jest sformułowanych i nikt nie podnosi tych kwestii”.
Dwugłos w sprawie tzw. paszportów covidowych
Wypowiedzi rządowych ministrów kontrastują z opiniami polityków obozu Zjednoczonej Prawicy. Anna Maria Siarkowska z PiS razem z Januszem Kowalskim z Solidarnej Polski wspólnie przekonywali, że tzw. zielone paszporty covidowe to „segregacja” obywateli przez Unię Europejską, a przepisy są niezgodne z polską konstytucją. Parlamentarzyści chcieli również debaty na ten temat w Sejmie.
Siarkowska przekonywała wcześniej, że „zielone certyfikaty” uderzają w „wolności obywatelskie”. Z kolei Kowalski zmienił ostatnio zdanie ws. szczepionki przeciwko koronawirusowi. Wcześniej polityk deklarował, że się nie zaszczepi. Poseł Solidarnej Polski podkreśla jednak, że „szczepienia to wybór każdego z nas i pozostaje przeciwnikiem ograniczeń obywatelskich związanych z paszportami covidowymi”.
Czytaj też:
Pilotaż unijnych certyfikatów szczepionkowych bez Polski. Dlaczego?