Hanna Gronkiewicz-Waltz – była prezydent Warszawy i była wiceprzewodnicząca PO w rozmowie z Interią pochyliła się nad kryzysem, jaki trawi dziś Platformę. Przypomnijmy, że główną oś sporu zarysowało głosowanie nad Funduszem Odbudowy i konflikt z Lewicą, jednak podziały w partii sięgają i wcześniejszych wydarzeń. Platforma składająca się od zarania swojego istnienia z dwóch skrzydeł – centrowo-liberalnego i konserwatywnego, podzieliła się dziś na frakcje, między którymi powstały nowe konflikty.
Sytuacja jest tym trudniejsza, że po licznych słowach krytyki pod adresem lidera PO Borysa Budki, doszło do wyrzucenia z partii dwóch krytykujących: posłów Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego. Swoją legitymację partyjną oddała także europosłanka PO z Krakowa Róża Thun. Z najnowszych informacji wynika z kolei, że i kieleckie struktury PO mają problemy, gdyż swoje odejście z partii ogłosił tam były wiceprezydent Kielc i szef struktur PO w stolicy woj. świętokrzyskiego Arkadiusz Kubiec.
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Na miejscu Budki, dzwoniłabym do Tuska
– Pewnie Borys Budka zdaje sobie sprawę, z tego, co się dzieje. Wszystkie oczy zwrócone są teraz na niego. Jest taki moment, że powinien sobie powiedzieć: „moja praca jako lidera nie przynosi efektów w sondażach, a jestem odpowiedzialny za Platformę i za Polskę”. Bo ja jestem przekonana, że jeśli upadnie PO, to nikt Polski przed PiS-em nie obroni – mówi o sytuacji w PO Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Dopytywana, co zrobiłaby na miejscu Budki, daje mu ciekawą radę. – Zadzwoniłabym do Donalda Tuska i zapytała, co robić. Widział już różne kryzysy, dlatego najlepiej postawi diagnozę i wskaże dobre rozwiązanie. Ma największe doświadczenie. Poza wyborami w 2005 r. wygrał wszystkie – przypomina. Jak dodaje, obawia się, że brak jakiegokolwiek ruchu ze strony PO doprowadzi do spadku poparcia do jednocyfrowego poziomu.
– Wydaje mi się, że Borysowi Budce można dać jeszcze szansę przez miesiąc. Jeśli nic się nie zmieni, trzeba się radzić bardziej doświadczonych – podsumowała.
Czytaj też:
Poseł PO Bogusław Sonik wbija szpilkę Tuskowi: „Gra na różnych fortepianach”