Prokurator generalny Białorusi Andrej Szwed poinformował o pierwszych wynikach trwającego od początku kwietnia śledztwa w ramach sprawy karnej dotyczącej „ludobójstwa narodu białoruskiego” – podaje „Rzeczpospolita”. Urzędnik przekazał również informacje o setkach nieznanych dotychczas miejsc „masowej zagłady Białorusinów”.
Mamy informacje o jeszcze żyjących przestępcach nazistowskich, którzy uczestniczyli w działalności batalionów karnych. W pierwszej kolejności litewskich batalionów SS i Armii Krajowej– powiedział Andrej Szwed, którego słowa cytuje „Rz”.
Prokurator generalny Białorusi zapowiedział, że organy ścigania mają przeprowadzić „działania śledcze” z weteranami AK i że Mińsk skieruje odpowiedni wniosek w tej sprawie również do władz w Warszawie – podaje „Rzeczpospolita”. Pojawiła się również informacja, że tamtejsza Prokuratura Generalna przedstawi trybunałowi międzynarodowemu dowody i rozpocznie procedurę międzynarodowego „uznania ludobójstwa narodu białoruskiego”.
Dworczyk: Kolejna odsłona wojny dezinformacyjnej
Jak donosi „Rzeczpospolita”, Andrej Szwed opowiadał m.in. o ekshumacjach w znalezionym niedawno miejscu masowego mordu pod Łahojskiem w obwodzie mińskim.
„Agencja (Biełta) opublikowała nawet zdjęcia znalezionych tam zwłok, ale nie sprecyzowała, kto dokładnie był ofiarą i sprawcą tej zbrodni. Jednak już w następnym akapicie tego samego komunikatu główny białoruski prokurator oskarżał o ludobójstwo Armię Krajową i zaliczał ją do formacji nazistowskich” – opisuje „Rzeczpospolita”.
Do informacji przekazanych przez dziennik odniósł się Michał Dworczyk. Szef KPRM twierdzi, że „oskarżenia pod adresem Armii Krajowej są skandaliczne” i zaznaczył, że „mamy do czynienia z kolejną odsłoną wojny dezinformacyjnej” w wykonaniu reżimu Alaksandra Łukaszenki.
Czytaj też:
Więcej historii w szkołach. Przemysław Czarnek o nauce o „ewolucji UE w twór niepraworządny”