Jeszcze w trakcie kadencji Sejmu z lat 2015-2019 między Porozumieniem a Prawem i Sprawiedliwością rzadko dochodziło do sporów. Wszystko w Zjednoczonej Prawicy zmieniły wybory parlamentarne z 2019 roku, gdy mniejsi koalicjanci PiS wprowadzili wielu swoich posłów do Sejmu. Zarówno Porozumienie, jak i Solidarna Polska, urosły w siłę, co sprawiło, że te formacje pozwoliły sobie śmielej artykułować żądania.
Od 2019 roku Porozumienie potrafiło postawić się PiS w sprawie wyborów kopertowych, przeciąganie liny trwało też przed negocjacjami nowej umowy koalicyjnej, a partii, której liderem jest Jarosław Gowin, zdarza się głosować inaczej niż Zjednoczona Prawica (w Sejmie jej przedstawiciele funkcjonują jako klub PiS).
Porozumienie bez PiS w wyborach w 2023? Rzeczniczka: Bardzo bym chciała
Zjednoczona Prawica startowała w 2015 i 2019 roku z jednej listy: Prawa i Sprawiedliwości (inną opcją byłby start jako koalicja: PiS, Porozumienie i Solidarna Polska). W RMF FM o wspólny start w wyborach w 2023 roku była pytana rzeczniczka Porozumienia Magdalena Sroka. – Nie ma w tej chwili umowy z PiS w sprawie wspólnego startu w kolejnych wyborach – powiedziała posłanka.
W studio padło też pytanie, czy w takim razie Porozumienie nie wystartuje samo w wyborach. Jej odpowiedź brzmiała:
– Bardzo bym chciała, ale patrząc na to jak wyglądają badania sondażowe, nie będziemy się porywać z motyką na księżyc. Do czasów wyborów jest jeszcze 2,5 roku. O planach i strategiach nie będę mówić na antenie radia. W tej chwili jesteśmy częścią Zjednoczonej Prawicy, chwilę temu podpisaliśmy się pod Polskim Ładem.